...keep on running...

W środę, zaplanowałem na treningu spokojny II zakres, delikatny, akumulacyjny. Pojechałem po pracy na czarną drogę i ruszyłem. Nie ukrywam, że było ciężko. Nogi miałem zmęczone, nie było luzu (i nie jest to zaskoczeniem) a truchtałem po 4'/km. Dobiegłem do 5km i zawróciłem., bo w planach było 10km. Przez cały dystans, zgodnie z planem trzymałem 4' a ostatnie 2km, lekko przyspieszyłem. Na mecie miałem 39:40, czyli wyszło idealnie. Przez cały czas trwania biegu, nie patrzyłem na wskazania HR i po jego zakończeniu byłem ciekaw, jakie wyszło średnie tętno... Ku mojemu zdziwieniu wyniosło tylko 167 uderzeń, czyli praktycznie na granicy BC1/WB2 :) 

Jest dobrze :) Jak na profil czarnej, fakt że w weekend miałem 2 bardzo mocne akcenty, to jestem zadowolony :)