...keep on running...

Tym razem było tylko 5 treningów w sumie 83km, niestety mało i obawiam się, czy nie za mało... Piątek i sobota miałem przymusowo wolne, w skutek nawału pracy związanej z organizacją Biegu Europejskiego, ale z drugiej strony patrząc... tydzień był intensywny.

Poniedziałek - start w Sztumie
Wtorek - 18km leśne wybieganie
Środa - leśne 16km BNP (rozgrzewkowy 1km + 7km po 4'22 + 7km po 4'11 + 1km wytruchtania)
Czwartek: PUMA + luźna dyszka
Piątek: wolne
Sobota: wolne
Niedziela: BNP... długie i porządne, chociaż nie jest to, co powinno być, ale cóż... mam prawo być zmęczony.

Biegałem oczywiście na "Czarnej Drodze" od "0km" do "10km". Na początek 2km rozgrzewki a po niej, typowy Bieg z Narastająca Prędkością.

0 - 5km: założenie HR 165 - realizacja: HRavg 165, Vavg 4'16/km
5 - 10km: założenie HR 170 - realizacja: HRavg 172, Vavg 4'02/km
10 - 15km: założenie HR 175 - realizacja: HRavg 176, Vavg 4'00 (duuuuuużo pod górkę)
15 - 18km: założenie HR 180 - realizacja: HRavg 180, Vavg 3'54
18 - 19km: 3'32/km
19 - 20km: 3'25/km

czyli w sumie 20km mocnego biegania. Całość wyszła 1:20:11, czyli po 4'01/km ze średnia prędkością 4'01/km

Nie czułem się jakoś tragicznie ciężko, choć czułem zmęczenie, w każdym razie powoli wracam do siebie. Teraz dwa dni spokojnego biegania, w środę muszę polecieć jakieś tempo, w sobotę start i luzowanie do półmaratonu... i już wiem, że lekko nie będzie, ale cóż...

PS. na demotach znalazłem rewelacyjny na maxa demotywujący obrazek :)