wtorek, 23 marca 2010
...to ostatnia trzydziestka ;)
09:41 |
Autor:
O mnie
Po sobotnim starcie, w niedzielę wybrałem się na ostatnią przez maratonem "trzydziestkę", jkoś teraz dziwnie tak będzie, bez długich 2-2:30 wybiegań... szkoda. Postanowiłem pobiegać w lesie i sprawdzić, czy jest to wogóle możliwe. Temperatura wynosiła około 12 stopni, było pochmurno i zapowiadało się na deszcz. Pierwsze kilometry człap, człap, spokojnie po 5'15, 5'05, 5'12... Po 2km rozpadało się a nawierzchnia stawała się coraz trudniejsza. Miejscami było ok, twardo i sucho, lecz w przeważającej części zalegał śnieg, lód i paćka. Wszystko spływało, las parowałm było wilgotno co wraz z padającym deszczem sprawiało, że bieg był coraz cięższy, ale to dorze. Na maratonie nie będzie lekko. Człapałem sobie spokojne i na 10km miałem czas ponad 53 minuty, tak że tempo było iście rekreacyjne.
Starałem się zaliczyć kilka podbiegów, żeby jeszcze lekko się dobić, ale przy tej nawierzchni naprawdę było ciężko uzyskać jakąkolwiek przyzwoitą szybkość, poza tym w nogach czułem jeszcze sobotnią piętnastkę.
Po około 17km wbiegłem na "czarną drogę" gdzie spotkałem dwójkę znajomych i zacząłem powoli się rozpędzać. W końcu kilometry zaczęły wychodzić poniżej 5'/km. 4'42-36-28-42-34... zacząłem biec. Na ostatnich km byłem już nieźle zmęczony i przemoczony. Tętno zaczęło iść do góry, co dawało znać, że organizm powoli ma już dość i chce odpocząć.
Cały trening, 30,05 zajął mi 2:28:51, czyli po 4'57/km przy średnim HR 148, co jak na te warunki uważam za optymalny wynik. Jestem zadowolony z tej trzydziestki i cóż... na kilka miesięcy wystarczy takich "długich" wybiegań, chociaż zauważyłem ostatnio, że nie robią już one na mnie takiego wrażenia jak kiedyś. Wielkim błędem było nie zabranie ze sobą picia, ponieważ przy 12 stopniach i ciepłym ubraniu zacząłem odczuwać pragnienie, co również wpłynęło na wzrost tętna i zmęczenie. Co ciekawe... jak rozpoczynałem bieg pomyślałem sobie... "tyle ile dziś pobiegnę, tyle będę miał na mecie w maratonie..."... nieraz dobrze sobie pomarzyć ;)
"Zawsze trzeba podejmować ryzyko.
Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie,
gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.[...]"
Paulo Coelho
Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie,
gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.[...]"
Paulo Coelho
Kontakt
Twój osobisty trener...
Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
TEST BIEGOWY
Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...
Blog Archive
-
►
2011
(172)
- ► października (12)
-
▼
2010
(221)
- ► października (10)
-
▼
marca
(18)
- Test butów: PUMA Concinnity 4
- 5 x 5 ... i wszystko jasne!
- PUMA Roadracer III
- O mnie...
- ...to ostatnia trzydziestka ;)
- Bieg Zaślubin - Kołobrzeg (15km)
- Run Energizer
- Doping
- Słuchaj własnego organizmu...
- ...złapać luz
- Ppodsumowanie obozu treningowego w... Wejherowie
- Regeneracyjna dwudziecha
- WB2BC
- czterysetki
- BNP...
- Podbiegi pod Gniewowo...
- ...zapiski treningowe
- Troszkę luźniej