...keep on running...

 

Wczoraj po powrocie z pracy i zjedzeniu obiadku byłem jakiś taki zmęczony i połozyłem się na przysłowiowe 5 minut. Później miałem wyjść na trening. Jak się położyłem to po niecałej godzinie obudził mnie telefon. Pojechałem z Iwonką na zakupy a na trening nie wyszedłem, nie czułem się, byłem zmulony i chciało mi się spać. W łóżku wylądowałęm przed 21.

Co z tego, jaki morał i wnioski...
1. Nic na siłę, nawet jeżeli trening jest mega ważny (całe szczęście, że tym razem nic się nie stało, że go odpuściłem)
2. Najważniejsze, to słuchać organizmu, on wie i podpowie co dla niego jest w danej chwili najlepsze i najważniejsze, jeżeli widzisz w lodówce kostkę sera i kiszone ogórki i nachodzi myśl, żeby spróbować... jedz, ale z umiarem...
3. Jeżeli po pracy albo ciężkim dniu nie masz kompletnie sił żeby wyjść pobiegać a organizm mówi "idź się połóż spać"... posłuchaj go...
Oczywiście nie można na siłę wynajdywać tysiąca powodów, żeby odpuszczać. Pogoda... tu jak mówi Jurek Skarżyński "nie ma złej pogody na bieganie, jest tylko źle dobrane ubranie" da się biegać w każdych warunkach, no może w prawie... W każdym razie ta zima, która chyba już się kończy udowodniła, że jak się chce to można. Grudzień + Styczeń + Luty = 1500km w warunkach domowych pracując 8 godzin w tygodniu i kilka razy w weekendy, wychodząc na treningi około 19...