...keep on running...

Po kilku dniach luźnego typowo odpoczynkowo regeneracyjnego biegania trzeba było zabrać się ostro do roboty. Wszystko byłoby piękne i wspaniałe, gdyby nie... śnieg. Jak zaczęło sypać wczoraj to przez całą noc nieźle zasypało ulice, chodniki o leśnych drogach nie wspominając. Nie ma jednak co narzekać, tylko trzeba wziąć się za siebie, zacisnąć zęby i spiąć pośladki.
Na sobotnie przedpołudnie zaplanowałem solidną siłę biegową w postaci podbiegów. Myślałem nad dwiema opcjami, albo miejsce, gdzie biegałem 2 minutowe, lub nowa górka na "Gniewowo" - stromsza, bardziej kręta ale o mniejszym natężeniu ruchu. Postawiłem na opcję numer 2.
Na początek 6km spokojnego biegu, chwila rozciągania i do roboty... Podbiegi biegałem w dwóch seriach. 1'-2'-3'-4', czyli w sumie wyszło 20' biegu pod gorę. Nawierzchnia... śnieg, więc i prędkości nie były kosmiczne a noga niekiedy uciekała na boki, chociaż na nogach miałem nowe trialówki PUMY , Complete Vectana TR.

Pierwsza seria wyglądała następująco:

1' - 260m
2' - 510m
3' - 740m
4' - 960m

Druga...

1' - 280m
2' - 530m
3' - 780m
4' - 1050m

...czyli trochę mocniej. Tętno maksymalne, na które udało mi się wkręcić wyszło 197 :)

W sumie wyszło ponad 5km podbiegów, mam nadzieję, że przełoży się to na wynik...