sobota, 2 kwietnia 2011

postheadericon wind of change...

W ostatnim tygodniu wiele się działo, sporo spraw się wyjaśniło, sporo pozostaje dalej zagadką, podjąłem sporo decyzji, może lepszych, może gorszych, ale żadna z niech nie była podjęta pochopnie i bez uprzedniego zastanowienia. W środę byłem u lekarza, badania spirometryczne, jak sugerowała koleżanka, której życzę szybkiego powrotu do zdrowia - Pozdro Ola - TRZYMAJ się, wyszły dobrze, ale... maszyna maszynie nie równa, więc po Wiedniu czeka mnie wyjazd do stolicy i konsultacja ze specjalistą z najwyższej półki. Pani doktor przepisała mi lekarstwa, teraz mogę powiedzieć, że biegam "na koksie" ;) ale jakoś nie czuję poprawy, więc pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Od Półtora tygodnia nie pływam, pozmieniano godziny pracy w firmie i teraz siedzę od 7:30 do 15:30... ale coś wykombinuję, bo Susz tuż tuż :) w każdym razem cel numer 1 to w dalszym ciągu Wiedeń... czasu mało a moja forma... cóż... pozostaje wiele do życzenia. Jest to albo spowodowane sprawami zdrowotnymi, albo niewłaściwym treningiem i tu podjąłem przemyślaną decyzję... w każdym razie wiele się nauczyłem i mogłem z innego kąta spojrzeć na trening biegowy.
Wczoraj zrobiłem spokojne wybieganie po 4'34 i 10 x 200m / 200m - tego było mi trzeba. Uwielbiam trening tempowy i tego mi brakowało. Dwusetki biegałem luźno, wysoko bez patrzenia na zegarek, wychodziły po 35-36" więc całkiem przyzwoicie. Oczywiście to nie to samo, co w na początku lat 2000, jak ten czas leci... kiedy zrobiłem w lesie pamiętny trening 20 x 200m po 29-30" a ostatnie powtórzenie 26"... oczywiście w zwykłych butach treningowych, żadnych startówkach czy kolcach bo takich nie miałem :) to były czasy :) ech... Dziś za to zrobiłem wybieganie z premiami górskimi, jeden z moich ulubionych treningów, które biegałem zazwyczaj w okresie przygotowania do maratonu, a nie tak jak teraz na 2 tygodnie przed startem... ale cóż, No Risk - No Fun i do przodu!

wykres HR 
 prędkość :)
wysokość...
Po raz kolejny potwierdziło się, że jestem typem zawodnika, który potrzebuje zróżnicowanego treningu, w którym cały czas musi coś się dziać, nie może być monotonii... jazda, jazda, jazda i do przodu. Dziś na treningu przypomniało mi się, jak byłem w 2004r na obozie w Szklarskiej Porębie, przez pierwsze 2 tygodnie biegało mi się fatalnie, może to skutek objętości bo w pierwszym tygodniu zrobiłem 222km w drugim niewiele mniej, ale do czegoś innego zmierzam. Biegałem tempo na Zakręcie z kumplem ze Śląska, z Zebem, wtajemniczeni wiedzą, jaki to "koń". Biegaliśmy 10 x 400m na długich przerwach ale te czterysetki robiliśmy średnio po 66" a ostatnią w 56"... od tego treningu dopiero wszystko puściło i zacząłem jakoś logicznie biegać. Sobotnie BNP kończyłem po jakieś 3'06 a cały 20 dniowy obóz zamknąłem z liczbą chyba 607 albo 614km,  dokładnie nie pamiętam, ale z tego był gaz. 32'14 na dychę (brak atestu) 1:13:37 połówka i 2:37:15 maraton (1:20:15 + 1:17:00!!!)... Rok temu było podobnie, 10 x 400m po około 3'05 + 16km po 3'39 i Kołobrzeg półtora tygodnia później po 3'25 na mega luzie... oczywiście z roboty do maratonu.
Co będzie dalej...? Wiedeń, i po maratonie wchodzę do wody oraz zacznę uczyć się jeździć na rowerze. Po drodze pobiegnę w Sztumie 3 maja na 10,2km i docelowo wystartuję w triathlonie w Suszu :) po którym zobaczymy co będzie... są dwie opcje, albo pójdę dalej w tym kierunku i na początku września poprawię w Borównie (taki był pierwotny cel) albo wystartuję w maratonie... w grę wchodzi W-wa, Poznań, Eindhoven, Frankfurt... pożyjemy, zobaczymy... a może maraton w Porto ...?
Teraz muszę skupić się na jutrzejszej 30-stce z wkładką ;) 

WALKA TRWA!


Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...