poniedziałek, 18 kwietnia 2011

postheadericon Vienna City Marathon 2011 - 17.04.2011 (cz.1)

Kolejny maraton, szesnasty w którym się ścigałem a piętnasty, który przebiegłem, w nogach. Cieszy to, że zaliczony poniżej 2:40, co staje się już pewnym standardem, który chciałbym utrzymać. 
Jak było? Na pewno ciepło, w Polsce w tym roku nie zrobiłem ani jednego treningu w takich warunkach, więc częściowo i to przełożyło się na wynik.
Sam bieg, planowałem rozegrać w następujący sposób, 0-5km po ~3'45/km, następnie do 30-32km po 3'40 i jak będzie z czego, pociągnąć mocniej końcówkę. Wiedziałem, że jestem przygotowany na czas w granicy 2:37 (z ostatniego sprawdzianu wyszło, że powinienem przebiec po 3'44/km) więc na rewelację nie liczyłem.
Po delikatnej rozgrzewce i przepychaniu się do strefy startowej o 9:00 ruszyliśmy... Krzysiek poszedł od początku mocno, zakładał zakręcenie się w okolicy 2:30 a ja spokojnie poszedłem swoje.
Czasy poszczególnych kilometrów wg Garmina przebiegały następująco:

0 - 5km: 3'38, 34, 44, 43, 39
5 - 10km: 3'37, 41, 39, 37, 37
10 - 15km: 3'42, 37, 40, 40, 39
15 - 20km:3'41, 42, 38, 40, 40
20 - 25km: 3'25, 32, 28, 29, 35
25 - 30km: 3'34, 48, 36, 43, 42
30 - 35km: 3'40, 42, 44, 41, 47
35 - 40km: 3'41, 40, 46, 49, 49,
40 - meta: 3'45, 49, 1'58

Według "piątek" ze strony organizatora tak:
18:36, 18:23, 18:29, 17:30, 18:44, 18:43, 19:01, 8:19 = 2:36:08 i z tym czasem zająłem 47 miejsce w klasyfikacji generalnej i 12 w kategorii wiekowej M-30, co uważam za dobry wynik.
Biegło się o dziwo dobrze, był luz, co szczególnie można zaobserwować na czwartej piątce, gdzie dogoniłem Krzyśka, ale tak jak się obawiałem, zabrakło prądu na końcówce i lekko mnie przytkało, ale cały czas trzymałem w miarę przyzwoite tempo. Z energetyką było dobrze, wciągnąłem dwa - 100ml żele  i dużo piłem, bo przy ulicy było naprawdę bardzo ciepło. Czemu taki "słaby" wynik? Raz, że spowodowane było to ciepłem, dwa to... mizerną ilością kilometrów a  trzy to nie za specjalnym zdrowiem i lekkimi problemami z tym związanymi. Przed tym maratonem zrobiłem tylko jeden 32km trening BNP i ani jednej trzydziestki i ani jednego 2 i pół godzinnego wybiegania. Ostatnim moim takim długim biegiem był... maraton w Berlinie we wrześniu. Przed Wiedniem nie zrobiłem ani jednego treningu wytrzymałości specjalnej pod dystans, które to miałem w zwyczaju robić. Myślę tu o treningach typu 4 x 4km czy 4 x 5km albo 5 x 4 i innych kombinacjach... poleciałem tylko jedne "dwójki" i jedne "trójki" co oczywiście było za mało, żeby pobiec jakikolwiek mocny wynik, ale cóż... tym bardziej jestem zadowolony, że z takiego słabego treningu nabiegałem całkiem niezły wynik :) Czuję się wyjątkowo dobrze, mogę chodzić, spokojnie schodzić iwchodzić po schodach i tylko lekko czuję, że mam nogi (czworogłowe). To był dobry bieg i jestem z niego zadowolony. Następny maraton w październiku... w Eindhoven a teraz trzeba popływać i nauczyć się jeździć na rowerze :) Niedługo wrzucę kilka fotek i opiszę cały wyjazd, bo był on bardzo interesujący z wieloma przygodami.
Zapomniałbym... Iwona oczywiście zrobiła życiówkę :) nie wiem, jak ona to robi, ale z takiego urywanego i małego treningu poleciała 1:45:23 :) a muszę powiedzieć, że trenuje 3 - 4 razy tygodniowo... :)

Show must go on!

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...