niedziela, 10 kwietnia 2011
dwójki
20:25 |
Autor:
O mnie
W sobotę biegałem ostatnie tempo i w sumie chyba jedyne... przed Wiedniem, generalnie cały czas jestem zdegustowany, zawiedziony i zły ze waśnie TAK wyszło a NIE tak, jak miało wyjść, ale cóż, może to i lepiej, może właśnie tak miało być... jednego jednak jestem pewien, jakbym sam wziął się za siebie, byłoby zupełnie inaczej. Kilka słów jednak o treningu. Zaplanowałem 5 odcinków każdy po 2km na krótkiej bo 2minutowej przerwie, dodatkowo nie chciałem biegać po płaskim, tylko po górkach, kto biegał na "Czarnej Drodze" to dla informacji biegałem od "2" do "4" od "4" do "6" od "6" do "4" od "4" do "2" i od "2" do "0"
Jak się biegało... średnio, było w miarę ciepło, ale bardzo wietrznie i w nogach czułem jeszcze ostatnie 26km wybieganie, więc luzu nie było, było za to zmęczenie. Planowałem pobiec odcinki w granicach 7:10-7:00 czyli najnormalniej w świecie mówiąc - wolno... a jak wyszło: 7:15, 7:15, 6:59, 7:01, 6:51 i to nie było właśnie "to coś", nie sądzę, żebym nawet takim tempie na dzień dzisiejszy był w stanie przelecieć połówkę a co dopiero maraton. HR było wysokie, ale na to wpływ miały jeszcze inne czynniki, ale nie istotne...
Zrobiłem ten trening i z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że zrobiłem wszystko co w swojej mocy i nie mogę mieć do siebie pretensji, że źle wykonałem trening. To, co kazał trener wykonałem w 99% nie wyszedłem o ile dobrze pamiętam na 2 treningi, więc "robotę" jakąś wykonałem.
Dziś biegaliśmy rano po Bulwarze w ramach akcji Polska Biega i znów poczułem niepokojące uczucie "duszności" i braku możliwości złapania pełnego oddechu... nie było to zbyt optymistycznym doznaniem :(
Wieczorkiem poszedłem na saunę i masaże wodne, trochę się zregenerowałem i odpocząłem. Wczoraj do domu przywiozłem rower, stoi w kartonie zapakowany i czeka na pedały, buty i na to aż się za niego zabiorę i go skręcę... tak, że się dzieje. W piątek jedziemy do Wałbrzycha (Qzyn posprzątaj chałupę i napełnij lodówkę) odpalimy grilla i zapijemy Vitargo, będzie git :) w sobotę podjedzie po nas Krzychu i lecim na Wiedeń :) Przypomniał mi się pewien cytat z "Trzystu" "wróć do mnie z tarczą, lub na tarczy"...
Kontakt
Twój osobisty trener...
Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
TEST BIEGOWY
Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...
Blog Archive
-
▼
2011
(172)
- ► października (12)
-
▼
kwietnia
(20)
- ...odblokowałem się :)
- bieganie - numer jubileuszowy ;)
- Mała Zabawa Biegowa (MZB)
- wykład na temat gdyńskiego biegania i nie tylko...
- trzeba zacząć trenować... Susz tuż, tuż...
- ...odsłona trzecia
- Wiedeń... odsłona druga...
- Vienna City Marathon 2011 - 17.04.2011 (cz.1)
- no to jadymy...
- Biegam Bo Lubię w Gdyni - ZAPRASZAM!
- CEP (compression sportswear)
- dwójki
- Road 2 Vienna Marathon...
- biorytm na Wiedeń maraton...
- Polska biega!
- I Aquathlon Rumia - 30 kwietnia 2011r. - ZAPRASZAM
- trzydziestka
- wind of change...
- 6. półmaraton warszawski... w obiektywie ;)
- w końcu spektakularna wygrana...
-
►
2010
(221)
- ► października (10)