piątek, 18 listopada 2011

postheadericon Podsumowanie sezonu 2011

Sezon startowy 2011 uważam za zakończony... jaki był? Nie co inny niż zakładałem, ale nigdy nie trafi się w 100 z założeniami, więc i tak było tym razem. Mało startowałem, ale pobiegłem kilka naprawdę dobrych biegów, z których jestem zadowolony. Wystartowałem, co dawno mi się nie zdarzyło, w trzech maratonach i w ostatnim starcie, po 4 latach nabiegałem w końcu nowy rekord życiowy, co prawda daleki od założeń, ale cóż... siła wyższa. Sezon zacząłem od totalnie nieudanego startu w Półmaratonie Warszawskim, który niestety nie napawał mnie optymizmem przed dalszą częścią sezonu. Kolejno przebiegałem przez Wiedeń, gdzie pomimo kiepskiego wyniku, z którym się liczyłem, dobiegłem do Susza a może raczej dopłynąłem i dorowerowałem, po drodze zaliczając 3 maja doskonały, jak na moje możliwości start w Sztumie na niecałe 10km. Przed startem w trajlonie wystartowałem jeszcze co prawda na 10km w organizowanych przeze mnie zawodach w Kępinie, ale ten start można potraktować w zupełnie innych kategoriach a także w niedalekim Luzinie, zasilając charytatywną akcję. 11 czerwca zostałem w końcu triathlonistą pełną gębą, co bardzo mnie ucieszyło, gdyż naprawdę to świetny sport z których chciałbym wiązać ...przyszłość, ale... Po Suszu przyszły następne starty w zawodach. Była to... mila nurkowa, gdzie po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pływałem w wodach Zatoki Gdańskiej :) W lipcu nastąpił... przełom, i postanowiłem odpuścić TRI w tym roku i przygotować się do startu w jesiennym maratonie. Z treningu pobiegłem dychę w Gdańsku, uzyskując przyzwoity wynik i połówkę w Gnieźnie, w której stosowałem kilka "psychologicznych" trików i się udało... 3 tygodnie później w Eindhoven zaliczyłem bardzo nieudany start, ale co najważniejsze wyciągnąłem z niego konsekwencje i wnioski a zaprocentowało to 30 października we Frankfurcie... i na tym skończyłem ten jakże ciekawy i zróżnicowany sezon.
Jaki będzie kolejny... równie dziwny i zakręcony, szczególnie po wczorajszej decyzji i pomyśle, ale cóż, kto mnie zna, wie że moje motto to No Risk - No Fun i do przodu :)
Na dzień dzisiejszy wpłaciłem wpisowe na półmaraton w Berlinie 1 kwietnia oraz zabukowany hotel oraz na maraton w Tromso, gdzie wystartuję 30 czerwca z planem ataku na 2:30, czy się uda tego nie wie nikt, ale wierzę, że bogowie północnych ziem pomogą mi tak samo, jak na Wolinie, gdzie wygrałem nie tak dawno Półmaraton o Róg Wikinga. Bieganie bieganiem, ale co z trajlonem? Nie byłbym sobą, jakbym czegoś szalonego nie wymyślił, więc wymyśliłem, że... wystartuję w Suszu, niestety nie na długim dystansie, gdyż w tym samym dniu organizuję Nocny Bieg Świętojański, ale jak się zepnę to powinienem zdążyć na sprint, który będzie rozgrywany 8 lipca :) Zobaczymy, co z tego wyjdzie... W międzyczasie przed maratonem chciałbym polecieć dychę w Stargardzie Szczecińskim, z dwóch prostych przyczyn. Raz, że dycha na tydzień przed maratonem to optymalny pomysł, a dwa że godzina startu to 21:00 a w Tromso start zaplanowano na 20:00 :) Jak wszystko dobrze wyjdzie, to może jeszcze wystartuje w Kołobrzegu na 15km w marcu i w GPX Sztumu w biegach przełajowych. Co z tego wyjdzie, zobaczymy. W dalszej części sezonu na tapecie będzie tri i mam nadzieję, że to będzie Borówno i 1/2IM. Teoretycznie od lipca do września zdążę się jako tak przygotować a jeżeli do wody wejdę za chwilę to zostanie mi tylko przypomnienie jak się pływa przez okres lipca i sierpnia, więc powinno być OK. Po Borównie zostanie 8 tygodni do Frankfurtu... a że Iwona chce tam pobiec maraton, nie pozostaje mi nic innego, jak i tam wystartować :) Mam nadzieję, że zdrowie i czas pozwoli na przygotowania i będę mógł przyszły sezon zaliczyć do bardziej udanych, niż obecny... Takie są teoretyczne plany startowe na 2012 rok :)

Podsumowując sezon startowy zapominałem dodać, że zająłem 33 miejsce w rankingu najlepszych polskich maratończyków w 2011 roku

"...Nie ważne, jaki czeka trud, bo końcem będzie chwała..."

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...