niedziela, 13 listopada 2011

postheadericon Jesienny Bieg Niepodległości - Gdynia, 11.11.11

Kolejny sezon biegów ulicznych w Gdyni przeszedł do historii, co bardzo cieszy. Jesienny Bieg Niepodległości, który organizowaliśmy z chłopakami, zakończył cykl GPX Gdyni w Biegach Ulicznych 2011 i jednocześnie rozpoczął przygotowania do nowego, bardziej wymagającego sezonu biegowego, w którym wracamy do organizacji czterech imprez.

Skupmy się jednak na Biegu Niepodległości, który ukończyło 1857 zawodników a jeżeli dodać do tego dzieciaki, w liczbie grubo ponad 500 sztuk i nordic walkerów, to uzbiera się nam niezła sumka, a to powoduje, że jest co robić.
Przygotowania do biegu rozpoczęły się już dawno, gdyż zorganizować taką imprezę wcale łatwo nie jest, chociaż niektórzy tak właśnie myślą. Największe problemy, ale to chyba norma, były nie po stronie organizacyjnej ale po stronie... zawodniczej, czyli osobowej, co niestety jest bardzo irytujące i delikatnie mówiąc wkurzające, bo człowiek zamiast pracować i skupiać się na zadaniach natury organizacyjnej, a mam tu na myśli załatwianie miliona spraw, skupia się na odbieraniu setek telefonów i odpisywaniu na setki maili zdegustowanych malkontentów, którzy często wykazują się poziomem inteligencji pantofelka albo ameby, chociaż nie wiem, czy nie obrażam w tym momencie tych jakże sympatycznych zwierzątek. Usłyszałem np. że
 
- za granicą jest inaczej, tam zapisy trwają do ostatniego "klienta"
- osoba telefonująca, powie wszystkim znajomym i napisze na forum, żeby nie startowali w Gdyni
- nie promujemy biegania
- nie promujemy sportu
- to skandal, co się w Gdyni wyrabia
- osoba poda to, co my wyrabiamy do mediów
- napisze skargę do "odpowiednich" osób
...itp. itd.

...tak, że sami widzicie, co się w świecie biegowym dzieje. Szkoda gadać. Najlepsze jest to, że 99% maruderów poprawnie wypełniła formularz zgłoszeniowy, akceptując przy tym regulamin a później mają pretensje... nie do siebie, ale do nas :) Polska!!!

Wracając ponownie do samego Biegu Niepodległości. Pomijając, że taki bieg organizuje się dożo dużo wcześniej, sama robota zaczęła się w środę, kiedy na parkingu zaczęto stawiać halę namiotową (900m2) a od czwartku odpaliliśmy biuro zawodów na stadionie miejskim, by biegacze w piątek nie przychodzili - chociaż i tak przyszli - na przysłowiową "za pięć dwunasta". W czasie, kiedy ruszałem z biurem, chłopaki od rana rana rana zwozili barierki i inne klamoty, które były niezbędne przy organizacji całej infrastruktury zawodów, a było tego sporooooooooo. W sumie w czwartek skończyliśmy robotę około 22, a w piątek "ekipa techniczna" zaczęła tworzyć miasteczko i trasę od 5 rano... żeby o 10:00 odpalić biuro zawodów i zacząć wielkie przedsięwzięcie o nazwie Jesienny Bieg Niepodległości:) 


O 12:00 ruszyli zawodnicy biorący udział w Nordic Walking, chwilę po nich dzieciaki ze szkół podstawowych, gimnazjaliści i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych... w sumie ponad 700 osób!!! a to dopiero początek... Sędziowie i chłopaki na trasie uwijali się ile mogli, żeby odeprzeć ataki spacerowiczów, rodziców, trenerów i kibiców, którzy niestety za nic mieli bezpieczeństwo i komfort biegających zawodników, w tym swoich podopiecznych i tłumnie wchodzili na trasę... odpowiedzi typu "daj pan zrobić zdjęcie, tam biegnie moja córka" wykrzykiwane przez tatusia stojącego na środku trasy to normalka... może na drugi raz należało będzie zamontować "elektrycznego pastucha", gdyż niestety na nasze polskie społeczeństwo grzeczne słowa i barierki ochraniające nie mają zbyt pozytywnego wpływu... Cóż, jedni rzucają kamieniami w policję, inni  blokują ulice, jeszcze inni zatwierdzają stroje narodowe bez orzełka na piersi a inni są "świętymi krowami" i niestety uporczywie przeszkadzają w organizacji imprez sportowych... Coś czuję, że polecą na mnie gromy... ale kochani biegacze... czy nie wkurza Was, jak ktoś wtarabania się wam na trasę biegową, gdy ostatkiem tchu zdążacie w kierunku mety? Jest takie przysłowie "nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" i kropka ba i wykrzyknik a nawet trzy !!! Dzieci biegały, dorośli odbierali numery startowe, generalnie byli grzeczni ale kilka osób chodziło za mną pół dnia i marudzili, żebym ich zapisał, bo chcą, bardzo, bardzo, bardzo chcą a nawet mocniej niż bardzo bardzo bardzo chcą i tego usilnie pragną... ciekawe? Jakby chcieli tak bardzooooooo mocnooooooooooo to zgłosiliby się wcześniej? Czyż nie? Ja do przyszłorocznych startów w Berlinie (1/2 M) zgłosiłem się już jakiś tydzień temu, zapłaciłem wpisowe, zabukowałem hotel. Na start do Maratonu w Tromso co prawda jeszcze się nie zgłosiłem, ale to z innych przyczyn, ale hotel mam zaklepany od miesiąca. Dlaczego? Bo chcę tam wystartować, potrafię się zdyscyplinować i zorganizować. Przepraszam bardzo, jeszcze raz powtórzę - 2 1 3 4 osoby (dwa tysiące sto trzydzieści cztery osoby) poprawnie wypełniły formularz zgłoszeniowy i zapłaciły wpisowe o wysokości 10 złotych. Można? Można! Zapomniałem napisać o jeszcze jednej sprawie. Zgodnie z regulaminem - generalnie żeby zdyscyplinować biegaczy - założyliśmy, że do biegu można zgłaszać się do 28.10 i do tego czasu kasa musi być na naszym koncie. Proste i czytelne. Jeżeli jednak, ktoś przeleje kasę po terminie musi liczyć się z dopłatą w wysokości 90 złotych. To było, jest i będzie w regulaminie imprezy, który KAŻDY chcący wystartować akceptuje, przyjmuje do wiadomości, zapoznaje się z jego treścią itp. itd. jak nie akceptuje, to może wystartować w Warszawie, Koziej Wólce, na Malediwach czy w Dzierzgoniu. Jego sprawa, ale... jak ktoś akceptuje to... "widziały gały co brały" - po raz któryś to powtarzam, ale... jak ktoś dzwoni i pisze i robi aferę wyzywając od bandytów i złodziei, że jakim prawem, że to skandal, oszustwo.... ludzie proszę... bądźcie poważni i nie róbcie z siebie idiotów :) Jestem jeszcze ciekaw, ile osób robi taką samą awanturę bankowi, jak dostają karne odsetki... założę się, że w tym momencie nie ma sytuacji typu "nie mam internetu, nie mogłem przelać pieniędzy" ale ze stu złotówką w zębach co sił w nogach lecą do banku i znając życie jeszcze z wielką bombonierką i paczką kawy w kieszeni dla pani w okienku... Tak więc biuro działa, dziewczyny uwijają się, jak w ukropie i pomagają ile mogą, żeby wszystko działało jak należy, ale... są osoby które twierdzą, że mogłyby to robić szybciej, sprawniej, żwawiej i w ogóle lepiej... i swoim marudzeniem sprawiają, że nasze dziewczyny w biurze łapią delikatnie mówiąc "wnerwa" i są lekko nie uprzejme, zresztą nie ma się co im dziwić... Biuro pracuje teoretycznie do 14:30 a praktycznie skończyło prace kilka minut przed 15. Dlaczego? Bo lepiej jest przyjść na chwilę przed końcem pracy po odbiór numeru, niż dzień wcześniej lub w dniu zawodów lecz godzinę, dwie, trzy wcześniej... a najśmieszniejsze jest to, że każdy wie jak to jest na chwilę przed godziną "W"... Polska!!!
 

 ...15:00 ludziska poustawiali się na starcie honorowym, armata wystrzeliła i poszli ... niespełna 2 000 osób, co naprawdę zrobiło wrażenie.
 
Start ostry zaplanowaliśmy na 15:15:15 ;) i tak też się stało, ale... znów pomarudzę :) oczywiście gro osób nie poustawiało się w swoich strefach startowych, stwarzając dyskomfort i niebezpieczeństwo dla innych i dla samych siebie, tak że cóż... ile można im truć i prosić. Przecież to nie zgodne z konstytucją, prawem, dobrym smakiem, gustem coś komuś nakazać ... HMMM..... ale o tym już kiedyś było, więc nie chce mi się powtarzać............. a może warto :) więc zapraszam TU


Wiara wystartowała i można było... odetchnąć? Chyba nie... biuro trzeba było ogarnąć, ludzie na trasie w gotowości bojowej do kwadratu, ekipa champion chip nakręcona na maxa, wszyscy pospinani i czujni, dziewczyny na punkcie żywieniowym czekały w gotowości, ekipa od medali podobnie... stan podwyższonej gotowości bojowej... a biegacze zwiedzali Gdynię ;) Nie będę opisywał samego biegu, bo za dużo nie widziałem. Stałem na mecie i czekaliśmy wszyscy na pojawienie się tłumu biegaczy, który w liczbie niespełna dwóch tysięcy hasał po trasie...
 
Jako pierwsi wyłonili się Marcin Chabowski i Radek Dudycz, z których zwycięzcom został Marcin a dwie sekundy po nim finiszował Radek.
 
Po przybiegnięciu chłopaków zaczęło się...  wbieganie kolejnych biegaczy, którzy wbiegali i wbiegali i wbiegali.................................  i nawet sprawnie to szło. Na końcu leja każdy dostawał flaszkę wody i medal. Oczywiście znalazł się jeden pan, który przeskoczył przez taśmy, omijając skutecznie punkt z wodą i z medalami i... zaczął kręcić aferę, że nie dostał medalu!!! cóż... zdarzają się i tacy :) Żeby nie było tak różowo, to zawiódł depozyt, niestety pomimo przerzucenia sporych sił ludzkich (w sumie pracowało tam 12 osób - proszę nie myśleć, że to wolontariusze...) biegacze musieli czekać w długiej kolejce... i to jest główny punkt do poprawy na przyszłych imprezach.
 (foto M.Lulewicz)
Co się działo dalej... wręczenia, dekoracje i znów niestety popis biegaczy, którzy wpychali się na chama, delikatnie mówiąc do stołu wręczeń i wyrywali Iwonie i mi wyniki zawodów, nie pozwalając normalnie pracować, czym sami pod sobą kopali dołek, gdyż... to wszystko trwało dłużej. Argumenty - spieszy mi się, mam pociąg do Szczecina... sprawdziłem, pan mieszka w Chojnicach i biega w kategorii M70... ładnie tak kłamać?, chyba żeby to rozumieć, że pociąg docelowo jedzie do Szczecina przez Chojnice... cóż, jak zwał tak zwał... ale po raz kolejny wychodzi na to, kto robi największe afery i stwarza niepotrzebne problemy, a wystarczyło grzecznie poczekać... Dyrekcja i przedstawiciele Urzędu Miasta wręczali puchary i trofea a obsługa techniczna... zwijała cały bałagan do późnych godzin wieczornych, nocnych... ale to jeszcze nie koniec :) Ktoś musiał napisać komunikat z imprezy, rozesłać go do mediów, pościągać zdjęcia itp... a od poniedziałku... cd. porządków po imprezie :) czyli... opisywanie faktur, odpowiadanie na tony maili, telefony i takie tam ;)

Tak w telegraficznym skrócie wygląda organizacja imprezy sportowej... ale, wracając jeszcze do drobnych kosztów, podkreślając hasła opłaty startowej, pakietów itp. Wiadomo, że jak coś jest za darmo, to jest fajnie i miło... jeden przykład: do Biegu Głównego zgłosiło się 2 134 osoby, wystartowało / ukończyło 1 887, tyle chyba wedle danych z dzisiejszego maila, z małą korektą wyników, czyli 247 osoby nie odebrały pakietów. Co by było, jakby nie było wpisowego, chociaż w naszym przypadku - jednostka budżetowa urzędu miasta, to nie ma znaczenia, ale... 247 osoby nie odebrały pakietu x koszt medalu ~10 zł + koszt numeru startowego ~~ 1zł + koszt herbaty + koszt flaszki wody... = ... średnia krajowa ;) ... a myślę, że dużo więcej...

Podsumowując... to były naprawdę dobrze zorganizowane zawody  a moje słowa krytyki skierowane do biegaczy, z którymi przecież sam się utożsamiam, będąc cały czas czynnym zawodnikiem, są jak najbardziej uzasadnione i w ani jednym procencie nie mijają się z prawdą. Pisząc na forach biegowych w temacie organizacji imprez napiszę i tu, jeżeli ktoś chciałby popracować na naszych imprezach, zarówno biegowych, jak i rowerowych czy innego rodzaju i zobaczyć, jak to działa od środka - zapraszamy :) 

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...