wtorek, 8 lutego 2011

postheadericon ku przestrodze!

Zepsuł się samochód, coś strzyka w silniku, coś wydech za głośno pracuje i brak mu przyspieszenia. Nie wiem, czy to starość, zużycie materiału, czy złe paliwo, czy za ostro nim jeżdżę? Muszę poszukać dobrego mechanika. Coś pobolewa mnie kolano, nie wiem, co się dzieje, dziwnie mnie kuje jak kucam, skrzypi i nie mam pojęcia dlaczego, czy je przeciążyłem na podbiegach, czy może to od prowadzenia zepsutego samochodu, w którym muszę wciskać ile wlezie pedał sprzęgła, chociaż to nie pomaga. Od jakiegoś czasu mam problemy z widzeniem. Jak jadę samochodem widzę jakby za mgłą, muszę wytężać wzrok, często przecierać oczy bo dziwnie widzę. Coś niedobrego się dzieje. Muszę iść do mechanika z autem , do sprawdzonego fachowca, który będzie wiedział co się dzieje z samochodem, który podłączy go do odpowiednich przyrządów i będę miał pewność, że auto będzie jak nowe i nie rozsypie się za zakrętem .  Nie chciałbym, żeby mój samochód naprawiał "Pan Genek", który umie naprawić mikser i kosiarkę a naprawą samochodów trudni się, bo coś tam potrafi i kiedyś mu wyszło. Wolę zapłacić kilka złotych drożej, ale mieć pewność, że to rozrząd a nie "starość" czy "coś z przegubem"...
 
Muszę jeszcze pójść do dobrego lekarza, najlepiej ortopedy albo fizykoterapeuty, ale nie takiego z Filipin czy Chińczyka, "Harry'go z Tybetu"
(– Może ja lepiej zamiast na dziwki, powinienem pójść do jakiegoś uzdrowiciela, nie wiem... Kaszpirowskiego...
– Nie radzę... byłem u Harry'ego z Tybetu, chciałem, żeby naładował mnie energią. Facet dotknął mojego karku, pogładził mnie po udach i wziął za to półtorej bańki.
– I co?
– Kark mnie... napierdala, a na udach dostałem wysypki.
"Chłopaki nie płaczą".)
który da mi tabletki, na których nie będzie ani słowa po Polsku, tylko same krzaczki, a w rzeczywistości okażą się nie wiadomo czym i nie wiem, czy po nich nie oślepnę, czy nie dostanę zapaści czy nie przekręcę się na "tamten świat".
Podobnie z okulistą, wolę iść do sprawdzonej kliniki, niż do Pani Geni z targu, która da mi ziółek i karze przykładać na oczy, i tańczyć na łącze przy pełni księżyca na golasa...zapewniając, że to pomorze.
Może się mylę...? ale według mnie, zarówno mechanik, jak lekarz fizykoterapeuta (pozdrawiam pana ortopedę z Gdyni, który chciał leczyć moje kolano: artroskopią, blokadą, ketonalem - a ból spowodowany był naciskiem na nerw w odcinku ldźwiowym promieniującym do kolana...) a także okulista czy inni specjaliści po to kończyli studia, specjalizację, odbywali staż, by tym się trudnić i pomagać ludziom bo to potrafią najlepiej i do tego przez X lat byli szkoleni. Niestety coraz częściej osoby nie przeszkolone, bez doświadczenia albo ze znikomym doświadczeniem biorą się nie za to, za co brać się powinni i głośno o tym mówią. Coś tu chyba nie gra? Kiedyś była głośna sprawa o ginekologu, który przyjmował pacjentki nie mając ani ukończonych studiów, ani praktyki, czy stażu, ot taki "ginekolog z zamiłowania"...
Czy ktokolwiek z was zapisałby swoje dziecko na naukę pływania do Pana Henia, który umie pływać, ba nawet zdobył puchar w zawodach pływackich na turnusie wakacyjnym, ale nie zna się na metodyce nauczania pływania? Jestem ciekaw. Takim nieumiejętnym podejściem do tej jakże trudnej sztuki, można więcej popsuć i zrobić krzywdy niż pożytku. Nauczyciel pływania nie po to na studiach miał takie przedmioty, jak:
- metodyka wychowania fizycznego
- teoria treningu sportowego
- biochemia wysiłku fizycznego
- fizjologia wysiłku fizycznego
- pedagogika
- psychologia
- anatomia
- biomechanika
- higiena
- medycyna sportowa
- gimnastyka korekcyjna
i wiele, wiele, innych... z których oprócz teorii musiał zapoznać się z praktyką i zdać trudne egzaminy, by je odhaczyć, ale by zrobić z nich pożytek i zagłębić się w ich wiedzę, która potem będzie mógł przełożyć na praktykę. Nauczyciel pływania, tenisa, sportów walki, lekkiej atletyki czy gimnastyki sportowej za pomocą swojej wieloletniej wiedzy (studia trwają 4-5 lat) oraz praktyki (szkoła podstawowa, gimnazjalna, ponadgimnazjalna, praktyki trenerskie) po ukończeniu Akademii Wychowania Fizycznego, zdaniu egzaminu trenerskiego i uzyskaniu tytułu magistra wychowania fizycznego ma kilkuletnią wiedzę, tak samo jak polonista czy matematyk. Będąc trenerem LA nie biorę się za naukę języka polskiego, chociaż bardzo lubiłem ten przedmiot i do dziś dnia lubię pisać różne "głupoty" ale nie wziąłbym na siebie takiej odpowiedzialności, jaką jest przygotowanie licealisty do egzaminu maturalnego. Nie studiowałem polonistyki, ale wiem doskonale ile ton książek musieli przerobić studenci polonistyki. Nie studiowałem polonistyki, więc się za to nie biorę, bo mogę komuś wyrządzić krzywdę, nieumiejętnym przekazaniem wiedzy. Co będzie jak wmówię uczniowi, że Mickiewicz był kobietą i żył w Średniowieczu a Dziady napisał Reymont, który był ogrodnikiem i sadził truskawki w Chile? ...?
Do czego piję? Kilka osób wie a kilka myślę, że się domyśli, kilka będzie miało do mnie pretensje i będzie czuło się oburzonymi, ale proszę - nauka czegokolwiek kogokolwiek to tak, jak podlewanie kwiatków, każdy niby wie, ale nie każdy potrafi dobrać odpowiednie odżywki, dodać odpowiednią ilość wody, nawozu i naświetlenia, by z małego nasionka wyrósł w odpowiednim momencie piękny, zdrowy i dorodny kwiat, który wszyscy będą podziwiać.

Benek - masz moje poparcie! Ave!

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...