czwartek, 13 stycznia 2011

postheadericon Mam już powoli dość tej pogody...

Delikatnie mówiąc, bardzo mnie nasza aura irytuje, szczególnie gdy trzeba zrobić trening. Pół biedy kiedy jest to jakieś wybieganie, przyspieszenia, siła, ale gorzej jak trzeba pobiec coś nieco szybszego np. II zakres a na zegarku dochodzi godzina 19, pizga śniegiem, wiatrem a na ulicy jest szklanka. Tak było wczoraj. Z rana tradycyjnie pływalnia, sporo ćwiczeń na nogi, które o dziwo są moim najsłabszym punktem i sporo pływania na plecach, co mi już nawet dobrze wychodzi. Powoli łapię technikę, zarówno kraula jak i grzbietu, chociaż kiedyś wydawało mi się, że pływam całkiem technicznie, ale niestety... w moje pływanie wkradł się chaos ;) Tak więc zrobiłem swoje 50 minut w wodzie, na złamanie karku pędziłem do roboty, tak na marginesie się spóźniłem, oczywiście przez korki... i wieczorkiem wróciłem do domu. Na dworze paskudna pogoda. Śnieg, wiatr i oblodzone ulice bo o chodnikach nie ma co mówić... tu jest tragedia, chociaż to słowo to najbardziej delikatne określenie. Do wyboru miałem 3 trasy. Trasa nr 1 to dymanie góra - dół po ciemku na w większości nieoświetlonej drodze na Kępino (2km w jedną + 2km w drugą), trasa nr 2 - na ul. Przemysłowej na ok 1km pętli, ale to odpadło z powodu wiatru a raczej ostrej pizgawicy i trasa nr 3: Bolszewo - Orle. Kiedyś biegałem tam dłuższe wybiegania i nie było najgorzej. Wielki plus tej trasy, to jej profil, płaska i szybka, o znikomym natężeniu ruchu kołowego. Podjechałem na miejsce i zacząłem truchtać... zapomniałem dodać, że nie wziąłem łyżew... ulica była w większości pokryta cienką warstwą lodu, więc z przyczepnością było ciężko, poza tym pętla była jakaś dziwnie krótka i musiałem biegać częściowo po chodniku do Bolszewa i zawracać, nie było komfortu i biegałem cały pospinany. Szczerze mówiąc, męczyłem się i co chwilę zerkałem na zegarek z myślą "kiedy to się skończy"... biegłem spokojnie, nie przekraczając 170 ud/min i tak też wyszło, średnie tętno = 169 a prędkość... cóż... nie była powalająca bo 4'15/km za to zakwaszenie 2,5mmol/l, co prawda laktometr pokazywał, że jest mu za zimno i może być pomiar lekko niedokładny, ale patrząc na uwagę, że od rana - rana byłem na nogach, miałem w nogach trening na pływalni, sporo km za kółkiem i 8h w robocie to mogło tak się stać. Po powrocie do domu gimnastyka, sporo jak na mnie porozciągałem się i nim się obejrzałem było po 22. Co dalej... myślę, że na pewno na ciągłe przeniosę się na siłownię, na bieżnię mechaniczną i tam będę rzeźbił w przemiłej atmosferze stukotu hantli i sztang ;) Doszedłem do wniosku również, że jeszcze bardziej muszę przyłożyć się do gimnastyki i rozciągania, tu są braki braki i jeszcze raz braki i zaległości, tak samo w stabilizacji. Poczułem to szczególnie na niedawnym pływaniu, nogami do przodu... spróbujcie sami kiedyś tak popływać. Nogi do przodu i jazda... Po treningach zacząłem jeszcze intensywniej używać "kijka" www.thestick.pl który szczególnie w taka pogodę, kiedy mięśnie pracują bardziej niż zwykle pomaga je rozmasować i doprowadzić do używalności. Wyciągnąłem również starą piłkę lekarską i hantelki, mam zamiar dobrać się również do... stepu do aerobicu i to wszystko posklejać w jedną całość, ale muszę spokojnie nad tym posiedzieć i metodycznie poukładać. Myślę, że wyjdzie z tego niezły obwód ćwiczebny. Zapomniałem dodać... wczoraj na treningu miałem moment zwątpienia, szczególnie jak biegłem cały pospinany i miałem jakąś zdrętwiałą nogę... myślę, że to wina butów, w których dawno nie biegałem, ale to nie o to chodzi. Wpadłem na genialny pomysł, że zrobię kurs aqua aerobicu, spiningu i wylansuje się na personal trenera... wiecie, solarka, siłka, ciemne okulary, pakerka, gold na szyi... taki lans...

... prawie właśnie spadłem ze śmiechu z krzesła ;)

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...