piątek, 8 października 2010

postheadericon No Risk - No Fun i do przodu...

Od startu w Berlinie upłynęło sporo czasu. Już podczas biegu, miałem w głowie różne myśli i przemyślenia, myślałem o nowym rowerze, treningu pływackim ale również o zimowych kilometrach, crossach w śniegu i trzydziestokilku kilometrowych wybieganiach... Myślałem o startach na wiosnę, o półmaratonie we Wiedniu i o tym, czy przypadkiem nie przygotować się na wiosnę na < 1:10 w półmaratonie a w sierpniu nie wystartować w w... www.tjorntriathlon.com heh. Jak spaść to z wysokiego konia ;) NIe chciało mi się trenować do maratonu, szczerze mówiąc to nawet nie wiedziałem na ile biegnę w Berlinie, szczególnie jak przeczłapałem pierwszą połówkę w 1:17. Po powrocie do domu, rozmowie z Romkiem, który stwierdził, że chce poprawić Warszawę w Dębnie, zaczęły dręczyć mnie myśli. Cztery tygodnie. Z jednej strony dużo, z drugiej mało, ale moc była i jeżeli maraton nie wyrządził wielu szkód w organizmie można byłoby spróbować. Pierwsze treningi biegałem na lekko skołkowanych nogach, na rytmach było topornie, ale przecież miałem w nogach ponad 42km ostrego deptania. Co postanowiłem..? Prosty test... wziąłem telefon i zadzwoniłem do agrogospodarstwa, gdzie spałem rok temu. Jak byłyby wolne miejsca, to jadę, jak nie - odpuszczam. Były wolne miejsca, więc cóż... słowo się rzekło, kości zostały rzucone :) W sobotę wystartowałem w Starogardzie Gd. na dychę, w niedzielę poprawiłem z Marcinem 23km mocnego leśnego wybiegania, w poniedziałek już mnie nosiło i wyszło 15km po górkach ze śr/km 4'17 w tym ostatnie km były na granicy II i III zakresu (tak myślę bo od miesiąca nie biegam z pulsometrem - zepsuł się) i było ok. Wtorek minął pod znakiem 16km leśnego wybiegania z kilkoma premiami górskimi, było dobrze i udało mi się lekko zmęczyć nogi. Wielka zagadka nastąpiła w środę. Chciałem się przetrzeć i pobiegać na większych niż startowych prędkościach, ale żeby zbytnio sobie życia nie ułatwiać zrobiłem 10x1km na czarnej drodze po górkach, od 0 do 8km i od 8 do 4km, dodatkowo w całkiem mocnym wietrze. Przerwy były krótkie bo 2 minutowe. Jak wyszło? Pierwszy km...3'34 ostatni 3'10, średnia z treningu 3'22/km i nie było  najgorzej, przeżyłem w jednym kawałku :) Czwartek - PUMA, czyli spokojne 5,3km tuptania po bulwarze. Dziś zrobię wybieganie po crossie, powinienem zdążyć przed zmierzchem, sobota - praca a niedziela jakaś 30-stka z wkładką i 2 tygodnie luzowania i nabierania świeżości. Jak będzie w Dębnie? Nie mam zielonego pojęcia. Maraton to maraton, więc może być różnie, ale cóż... No Risk - No Fun i do przodu!

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...