środa, 27 października 2010
Dębno, Dębno i po Dębnie
09:42 |
Autor:
O mnie
Do Dębna wyjechaliśmy w sobotę około 9:30, jechaliśmy z Iwoną, Binczusiem, Kazikiem i Andrzejem, Multivanem WRC, więc podróż mijała w komfortowych warunkach. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie moje samopoczucie od piątku, gdzie rozbolał mnie ząb i to naprawdę solidnie, ale "ketonal" jest dobry na wszystko i całe szczęście pomógł :) Po dojechaniu do biura, odebraniu pakietów i małym rekonesansie trasy dojechaliśmy do Warnic, gdzie nocowaliśmy a bardzo fajnym agroturystycznym gospodarstwie. Było zimno, ale ładnie, więc prognozy na niedzielne ścigańsko były optymistyczne. W Warnicach spotkaliśmy Rafała, który również startował w maratonie z celem około 4:00 (poprzednia PB = 4:36)
W niedzielę pobudka o 7, śniadanko, koksy i jazda do Dębna. Niestety... pogoda nieco się popsuła, z czym słowo nieco jest pełne optymizmu ;) na dworze wiało i to bardzo mocno i nic nie zapowiadało, że pogoda się poprawi. Jak szybko przekalkulowałem, to wyszło, że na każdej pętli czeka mnie około 6-7km biegu pod wiatr,typowy "wmordewind", ale cóż, trzeba spróbować. Wyszliśmy z Binczusiem na rozgrzewkę i pobiegliśmy kawałek trasą biegu - 1km, który pokonaliśmy w 5'08 a czułem się, jakbym biegł po 3'30/km... tak wiało.
W niedzielę pobudka o 7, śniadanko, koksy i jazda do Dębna. Niestety... pogoda nieco się popsuła, z czym słowo nieco jest pełne optymizmu ;) na dworze wiało i to bardzo mocno i nic nie zapowiadało, że pogoda się poprawi. Jak szybko przekalkulowałem, to wyszło, że na każdej pętli czeka mnie około 6-7km biegu pod wiatr,typowy "wmordewind", ale cóż, trzeba spróbować. Wyszliśmy z Binczusiem na rozgrzewkę i pobiegliśmy kawałek trasą biegu - 1km, który pokonaliśmy w 5'08 a czułem się, jakbym biegł po 3'30/km... tak wiało.
O 11:00 ruszyliśmy...
Rozpoczęliśmy razem z Romkiem i Łukaszem, z którymi planowaliśmy rozmienić 2:30, inny czas mnie nie interesował. Pierwsze km pod wiatr były ciężkie i nie napawało to optymizmem.
1. 3'24
2. 3'33
3. 3'35
4. 3'31
5. 3'33 > 17'36
6. 3'37
7. 3'39
8. 3'38
9. 3'29
10. 3'33 > 35'32 (17'56)
11. 3'29
12. 3'40
13. 3'33
14. 3'32
15. 3'38 > 53'26 (17'52)
1. 3'24
2. 3'33
3. 3'35
4. 3'31
5. 3'33 > 17'36
6. 3'37
7. 3'39
8. 3'38
9. 3'29
10. 3'33 > 35'32 (17'56)
11. 3'29
12. 3'40
13. 3'33
14. 3'32
15. 3'38 > 53'26 (17'52)
Po 15km, dałem zmianę (umówiliśmy się, że prowadzimy po 1km) i wiatr mnie postawił... kolejne km wychodziły:
16. 3'48
17. 3'35
18. 3'34
19. 3'35
20. 3'41 > 71'39 (18'13) ...i tu podjąłem decyzję o zejściu z trasy, nie było szans na 2:29 z powodu mega wiatru a dwa, (na połówce było 1:16) poza tym nie czułem się, żebym miał szansę polecieć tak samo drugą połówkę. Teoretycznie i hipotetycznie mógłbym nabiegać czas w granicy 2:34-35 a to mnie nie satysfakcjonowało zupełnie, szkoda zdrowia, żeby później dochodzić do siebie 2-3 tygodnie. Uważam, że była to dobra decyzja, tak samo stwierdził Jurek Skarżyński oraz Kuba Czaja, który pomagał mi w ułożeniu diety w ostatnim tygodniu. To była dobra decyzja i nie mam ani pretensji do siebie ani wyrzutów sumienia. Na wiosnę będzie co poprawiać.
16. 3'48
17. 3'35
18. 3'34
19. 3'35
20. 3'41 > 71'39 (18'13) ...i tu podjąłem decyzję o zejściu z trasy, nie było szans na 2:29 z powodu mega wiatru a dwa, (na połówce było 1:16) poza tym nie czułem się, żebym miał szansę polecieć tak samo drugą połówkę. Teoretycznie i hipotetycznie mógłbym nabiegać czas w granicy 2:34-35 a to mnie nie satysfakcjonowało zupełnie, szkoda zdrowia, żeby później dochodzić do siebie 2-3 tygodnie. Uważam, że była to dobra decyzja, tak samo stwierdził Jurek Skarżyński oraz Kuba Czaja, który pomagał mi w ułożeniu diety w ostatnim tygodniu. To była dobra decyzja i nie mam ani pretensji do siebie ani wyrzutów sumienia. Na wiosnę będzie co poprawiać.
Po biegu mieliśmy małe starcie z "miejscowymi patriotami" którzy przywłaszczyli sobie flagę Maratonów Polskich i gdyby nie czujność Iwony , która zauważyła dwóch podpitych wyrostków, i nasza stanowcza stanowczość, flaga zostałaby zniszczona. Po krótkiej wymianie argumentów słownych i prawie siłowych odzyskaliśmy fanę a chłopaki pobiegli po kolegów... całe szczęście, że cała akcja dobrze się skończyła i nikt nie ucierpiał :)
Suchy, Benek, Szmajchel
Binczuś - lekko zmęczony, bez treningu maratońskiego 3:19, bazując na samych wybieganiach 2-3xtygodniowo...
nasza ekipa - Suchy, Iwona, Binczuś
...nie tym razem ;)
"...dumni po zwycięstwie, wierni po porażce..."
Kontakt
Twój osobisty trener...
Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
TEST BIEGOWY
Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...
Blog Archive
-
►
2011
(172)
- ► października (12)
-
▼
2010
(221)
- ▼ października (10)