wtorek, 26 lipca 2011

postheadericon pobiegałem (potrenowałem) toszku ;)

W końcu zabrałem się za siebie i przebiegałem, skłonny jestem nawet powiedzieć, przetrenowałem cały tydzień :) Czuję to do dziś w kopytach, ale początki zawsze są trudne, szczególnie, jak nastąpi to tak nagle i od razu z dużym rozmachem, ale niestety... ja tak muszę :)
Poniedziałek, oczywiście był wolny pod kątem treningowym, byłem w Biegosferze na spotkaniu z Jurkiem Skarżyńskim i prof. Wojciechem Ratkowskim o czym już pisałem
Wtorek: czternastka wybiegania i przyspieszenia, w sumie 16,6
Środa: 10,7km wybiegania i siła pod górę oczywiście, 5 x 100m skip A + 5 x wieloskok + 5 x 100m podbieg, w sumie wyszło 15,5km
Czwartek: pierwszy ciągły od nie pamiętam kiedy :) 10km, 0-5km 19'37 + 19'26 = 39'03, w sumie 13,2km... ale tu chciałbym zaznaczyć wiarygodność GPS'ów Garminów itp. Dycha okazała się wg mojej 310-tki o 130 metrów za krótka. Przy prędkości 3'55/km każde 100m biegniemy w ~23,5 sekundy, 130m to prawie 30 sekund.... sporo...
Piątek: miało być około 20-21km, ale wyszło 24,6km z 9km podbiegiem, ciut się zagubiłem na okolicznych wioskach, ale było fajnie, jest naprawdę ciekawa trasa od 20 do 30 albo i więcej km, gdzie można solidnie pobiegać.
Sobota: ...walczyłem z kranem w kuchni, który przeciekał od dłuższego czasu, cały pic polegał na tym, że dostęp od spodu był bardzo utrudniony a śrubki delikatnie mówiąc... zardzewiały... jedyną opcją było rozebranie go na części pierwsze, ale na deser pozostał kawałek metalu... cóż... wiertarka i brzeszczot a wieczornym wieczorem trening... siła :) Do pokonania było 8 odcinków po 250m każdy, ale żeby nie było tak hop siup, to pierwsze 50m zaczynało się raz skipem A raz wieloskokiem, oczywiście pod górę i z tego wchodziłem w 200m podbieg, dał mi ten trening nieźle w kość. 15,5km
Niedziela: WB3 5 x 2km, ciężki i wymagający trening, szczególnie na czarnej drodze. Ustawiłem po raz pierwszy "wirtualnego partnera" w Garminie, żeby za szybko nie hasać na prędkość 3'40/km i ruszyłem... trzymałem się dokładnie zadanego tempa a na pierwszej dwójce miałem 7'00... nie ma jak niezawodność GPS'ów i Garminów, foot podów czy jak to się tam pisze... Mój apel do wszystkich uzależnionych i
wierzących bezwzględnie w technologię, przy treningach bieganych na czas, przy odcinkach, ciągach stosujmy starą, sprawdzoną metodę farby i kresek na drzewach, ulicy. Miarka, ew. kółko policyjne i jazda z tematem, sami zobaczycie wiarygodność pomiarów GPS-owskich. Wracając do treningu, po południu w Lęborku jeszcze przetruchtałem 10km w ramach Biegu Św. Jakuba i cały tydzień zamknąłem liczbą 113km...

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...