czwartek, 3 czerwca 2010

postheadericon ...reaktywacja?

Od wtorku coś się dziwnego (oczekiwanego...?) wydarzyło w treningu. Od dłuższego czasu mocno się męczyłem, zamulałem, człapałem i szczerze mówiąc nie czułem się. Kilka startów nic nie zmieniło, aż do sobotniego w Pasłęku, gdzie jak widać się przetarłem.

W niedzielę odpocząłem w Mikoszewie, w poniedziałek nie biegałem a we wtorek zrobiłem w lesie "luźne" 8,5km wybiegania... nie patrzyłem na sporttester, wiedziałem że jest szybko, ale oddechowo było całkiem dobrze, noga się kręciła i przebiegnięty dystans wyszedł po 4'20/km przy HRavg 160, czyli wszystko wyszło jak najbardziej pozytywnie. Po wybieganiu zrobiłem 10x15" dynamicznych przyspieszeń, bieganych wysoko, na śródstopiu - było naprawdę super. Pogoda idealna, chłodno, pochmurno, można było mocno ganiać.
Wtorek... pojechaliśmy na czarną drogę i tu kolejne 8km luźnego wybiegania, tym razem ciut wolniej i spokojniej, ale i tak wyszło po 4'26/km na średnim tętnie 154! Po chwili rozciągania przycisnąłem 3 mocne minutówki z lekkiej górki... mocno, wysoko, szybko, jak wyszło... 2'51, 2'44, 2'43/km... noga dawno mi się tak nie kręciła. Szkoda, że w weekend nie startuję na dychę, bo coś czuję, że najlepszy wynik z ubiegłego roku spokojnie by pękł.

...walka trwa!
środa, 2 czerwca 2010

postheadericon PUMArunning.com.pl


Ruszyła już nowa stronka internetowa

www.PUMArunning.com.pl

 

na którą serdecznie zapraszam :)
wtorek, 1 czerwca 2010

postheadericon Relaks w Mikoszewie

Po sobotnim starcie w Pasłęku, pojechaliśmy z Adasiem do Mikoszewa, gdzie Binczuś, mały - wielki człowiek a bliżej mój świadek ma ośrodek wypoczynkowy, do którego z tego miejsca wszystkich zapraszam.
Dotarłszy na miejsce i rozpakowaniu się pojechaliśmy do pobliskiego Jantaru, gdzie w Ośrodku Wypoczynkowym "Jantar" skorzystaliśmy, jak za dawnych dobrych czasów z pływalni i solanki w jakuzzi. To było to, relaks, odpoczynek i regeneracja :)
Po wymoczeniu się wróciliśmy do Mikoszewa i odpaliliśmy grilla :) karkóweczka, piersi z kurczaczka, sałatki, zimne odżywki, pychotka, tego było właśnie nam trzeba.
w przerwie między kolejnymi porcjami karkówki oglądaliśmy walkę Alberta Sosnowskiego z Witalijem Kłyczko (oryginalna pisownia), którą niestety nasz pięściarz przegrał, ale zostawił po dobie bardzo dobre wrażenie.
Z rana po śniadaniu... poszliśmy nad Wisłę a następnie wyszliśmy na trening. Było rewelacyjnie, cieplutko, ptaszki ćwierkały, słoneczko świeciło, było błogo i przyjemnie. Zrobiliśmy ciut ponad 13km z nóżki na nóżkę, z uśmiechem na twarzy po 5'24/km ze średnim HR=136, czyli regeneracyjna regeneracja.
To było to :) Odpocząłem po sobotnim ścigańsku i od razu lepiej się poczułem. Nie ma, jak aktywnie spędzony weekend.
w oddali ujście Wisły
Wisła
las nieopodal ośrodka w Mikoszewie
Binczuś, Adaś, Suchy - czyli VIKING Team :)

To był bardzo udany i sympatyczny weekend, mam nadzieję, że niedługo go powtórzymy. Tak na marginesie, to w ośrodku u Binczusia można zorganizować bardzo sympatyczny obóz sportowy. Wokół jest rewelacyjny las do biegania zarówno crossów, długich wybiegań, siły biegowej itp :)


poniedziałek, 31 maja 2010

postheadericon Kilka luźnych przemyśleń...

Generalnie po "robocie" do Dębna, zaplanowanym każdym treningu podporządkowanym pod cel zauważyłem, jakby "uszło" ze mnie powietrze. Owszem dalej trenowałem, wyznaczyłem sobie kolejne cele, ale to nie było to. Jakoś nie mogłem się odnaleźć. Praca, sporo rzeczy na głowie i sporo startów. Kiedyś lubiłem bardzo startować, sobota, niedziela, jazda w maxa i do przodu. Teraz zauważyłem, że jestem bardziej ostrożny, chociaż nieraz lubię zaszaleć i tak, jak w tym przypadku w miesiąc czasu wystartować 5 razy... Sztum, Szpęgawsk, Goteborg, Pasłęk i Bytów. Czy to dobre, uważam, że nie. Dlaczego? Nie ma kiedy porządnie potrenować ani solidnie się zregenerować. Na ostatnim starcie w Pasłęku, czułem że to nie to, nogi jak kołki, brak luzu i świeżości. Jak będzie w niedzielę w Bytowie? Na pewno, nie tak szalenie, jak teraz. Zaczniemy spokojnie, delikatnie, myślę że tak, jak rok temu w Poznaniu. Dystans podzielony na 3 etapy, z których każdy ma 7km... Zastanowię się nad tym bardzo mocno.

"Zawsze się dochodzi gdzie indziej, niż się chciało."
Leopold Staff
niedziela, 30 maja 2010

postheadericon Ogólnopolskie Biegi Uliczne w Pasłęku - 29.05.2010

29 maja w sobotę, pojechaliśmy z Iwoną i Adaśkiem do Pasłęka na zawody, dystans 10km, miał być z jednej strony mocnym przetarciem przed Bytowem a z drugiej strony odpowiedzią, w jakiej jestem dyspozycji po Goteborgu, którego skutki w nogach odczuwałem do środy włącznie... W Pasłęku startowałem już 2 razy i za każdym razem było ok i za każdym razem udawało mi się załapać na pudło w kategorii, na to tez po cichu liczyłem i tym razem.
W Pasłęku powitała nas ciepła i słoneczna pogoda, ale do tego zdążyłem już się przyzwyczaić. Odebraliśmy numery startowe, organizator, mój dobry kumpel - Piotrek "przydzielił mi" numer 5, czyli można powiedzieć, że startowałem w elicie, chociaż doskonale znałem swoje miejsce w szeregu.
Na starcie pomyślałem "No Risk - No Fun" zobaczymy, jak będzie jak ruszę mocno... planowałem utrzymać ekipę, z którą przegrałem w Szpęgawsku, ale już na samym początku wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Tradycyjnie nie patrzyłem na GPS i na km i może tu był błąd... Ruszyliśmy mocno. Po 4km było już ciężko i odpuściłem chłopaków, w okolicach 6km miałem lekki kryzys. Nie szło, nogi miałem od samego początku ciężkie i zmęczone, oddechowo było również ciężko i wiedziałem, że nie dam rady polecieć satysfakcjonującego wyniku.
Pierwsze 5km wyglądało tak:
1. 3'10
2. 3'13
3. 3'21
4. 3'27
5. 3'30
- 5km: 16'44

Dalej było coraz ciężej...
6. 3'26
7. 3'34
8. 3'30
9. 3'25
na ostatnim depnąłem ile fabryka mocy... wyszło 3'07 i cały dystans pokonałem w 33'47 czyli po 3'23/km. Druga piątka 17'02...

Nie był to super wynik i nie satysfakcjonuje mnie w zupełności, ale jeszcze mocno odczuwam ubiegło tygodniowe ścigansko w Szwecji, niestety nie da się wszystkiego na raz...
Na zakończenie okazało się, że byłem 8 w open i 3ci w wiekowej :) więc dla poprawienia humoru stanąłem na pudle. To jednak nic, moja małżonka ponownie na kolejnym dystansie poprawiła rekord życiowy i uzyskała 47:18... w swojej kategorii wiekowej zajęła 1 miejsce!!!
Przed startem, z Andrzejem, stałym bywalcem czwartkowych treningów, oraz posiadaczem wyniku 2:28 w maratonie.
Mafia ze Sztumu, czyli Bartek Mazerski ze swoim synkiem - Maćkiem.
Michał Bartoszak - PB 2:12:21 w maratonie... i wszystko jasne
Antek Cichończuk, Mistrz Świata, Europy i Igrzysk Olimpijskich Weteranów w swojej kategorii wiekowej
Moja Iwonka na 1 miejscu!!!
3m w kategorii wiekowej M30
Z moją małżonką :)

Po zawodach pojechałem z Adasiem do Mikoszewa do pensjonatu mojego świadka, małego - wielkiego człowieka - Binczusia!
piątek, 28 maja 2010

postheadericon GöteborgsVarvet Half Marathon - podróż do domu...

trochę zdjęć znaków drogowych, drogowskazów itp :)
mój ulubiony znak, z tej serii widziałem jeszcze "uwaga dziki", "uwaga jelenie"
szwedzki bufet u Sylwka w aucie
tam płyniemy...
moja Iwonka :) 
liczne wysepki u wyjściu z Karlskrony
Zdobywcy!
Półwysep Helski
"Formoza" a w tle stara poniemiecka torpedownia
like a U-boot ') 
wejście do portu - prawa strona
lewa strona
suwnica Stoczni Gdyńskiej
Sea Towers
Kwatera Głównodowodząca Portu Gdynia :)

...i to by było na tyle...

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...