środa, 17 listopada 2010
Konferencja szkoleniowa organizatorów imprez biegowych w Polsce


Dziś wieczorem wyjeżdżam, z reszta jak co roku na Konferencję Szkoleniową Organizatorów Imprez Biegowych w Polsce, organizowaną przez Polskie Stowarzyszenie Biegów. Konferencja tym razem odbędzie się w Hotelu Las w Piechowicach k. Szklarskiej Poręby. Poprzednio organizowana była min. w Wałczu, Spale, Bydgoszczy czy Jarosławcu.
Zapowiada się ciekawy wyjazd. Mam nadzieję, że uda mi się w wolnej chwili czasu wyskoczyć na pływalnię, lub chwilkę potruchtać po górkach. Wczoraj zrobiłem spokojne wybieganie 12km i powiem, że szybko wracam do "normy" :) Normalne prędkości i normalne wartości HR.
Zapowiada się ciekawy wyjazd. Mam nadzieję, że uda mi się w wolnej chwili czasu wyskoczyć na pływalnię, lub chwilkę potruchtać po górkach. Wczoraj zrobiłem spokojne wybieganie 12km i powiem, że szybko wracam do "normy" :) Normalne prędkości i normalne wartości HR.
sobota, 13 listopada 2010
Maraton na wiosnę..............................


Ostatecznie wystartuje na wiosnę w maratonie, takie mam plany :) Myślałem pierwotnie o Wiedniu, ale na dzień dzisiejszy w grę wchodzą dwa inne biegi...
BnO


Dziś postanowiłem pobiegać trochę z mapą. Znalazłem stara mapkę "Zamkowa Góra" z trasą, która biegałem 22. czerwca 1996 na Sztafetowych Mistrzostwach Makroregionu w Biegu na Orientację. Wg opisu długość trasy 5450m, 11 punktów kontrolnych do zaliczenia, więc akurat. W czerwcu 96' zajęło mi to 68' i 14" ale było sporo błędów technicznych, ba sporo to mało powiedziane... Byłem ciekaw, jak teraz mi pójdzie. Obawiałem się zmiany kolorów na mapie, przez 14 lat sporo mogło się tam pozmieniać, więc nastawiłem się na zmianę żółtego koloru na zielony oraz na lekko zmodyfikowaną drożnię. Kolejnym "problemem" był brak kompasu, który gdzieś posiałem :(
Rozpocząłem spokojnie, chociaż od razu na podbiegu poczułem, że dużo brakuje do formy z wczesnej wiosny, więc spokojnie tuptałem i starałem się skoncentrować, by nie zrobić błędów. Pierwszy punkt znalazłem spokojnie. Z drugim było już trochę gorzej. Zbiegłem w dół, droga i odbicie w lewo przez podmokły teren i rzeczkę... było naprawdę mokro i bagniście. Dalej droga w górę, która również była mokra. Kolor na mapie nie oddawał już rzeczywistości i miałem trochę problemów by przedrzeć się przez krzaki, na dodatek lekko zniosło mnie w prawo, wszedłem nie na ten nosek, co trzeba, ale w końcu trafiłem. Punkt numer 3, dłuższy przebieg, ale stosunkowo łatwy. Przedarłem się przez zielone, złapałem drogę i jazda, jednak źle obrałem punkt ataku i zniosło mnie kilkadziesiąt metrów w lewo. Czwórka OK, szybko z lekkim wahnięciem spowodowanym walką z krzakami. Piątka przeszła również bez problemów, trochę było mokro na końcu ścieżki i do pokonania była spora góra, ale bez problemów trafiłem na kamień. Szóstka luzik, ale w drodze na siódemkę musiałem skakać po kępkach traw i uważać, żeby nie zapaść się a w jakąś wodę, której pełno było wszędzie. Biegłem zupełnie inaczej, niż w 96 roku. Wtedy odbiłem od razu w prawo, szczytem i dróżką, teraz poszedłem w lewo ścieżką z ciekiem wodnym. Samo wejście na punkt spokojne. Ósemka bez problemów. Ze zlokalizowaniem dziewiątki miałem lekki problem, sporo chaszczy, krzaków i wody, ale ostatecznie znalazłem właściwą muldę i tu się zdekoncentrowałem. Wiedziałem, że do mety zostały 2 punkty i źle odbiegłem. Poszedłem za bardzo w dół i musiałem się wracać około 220 metrów. Samo wejście na 10 i 11pk. bez problemów. Udało się spokojnie pokonać całą trasę, która wg Garmina wyniosła 7,72km.
Teraz, co najśmieszniejsze. cała trasa zajęła mi 51 minut, nie spinając się, biegnąc spokojnie, na luzie, bez kompasu. W 1996 roku czas był 1:08'14... na zawodach... Na odwrocie mapy znalazłem międzyczasy i porównałem je z dzisiejszymi...
1. 3'53 >>> 4'25
2. 3'29 >>> 5'31
3. 13'52 >>> 10'17
4. 14'03 >>> 2'38
5. 4'32 >>> 4'32
6. 6'18 >>> 3'53
7. 8'54 >>> 6'24
8. 2'36 >>> 2'35
9. 6'24 >>> 6'26
10. 3'12 >>> 3'23
11. 0'37 >>> 0'25
M. 0'19 >>> 0'26
...jaki z tego morał, "gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy" ;) ale na poważnie, koncentracja, spokój i opanowanie = droga do sukcesu.
Piątek


Wziąłem się z końcu za siebie. Co prawda miałem być w ten weekend w innym miejscu, na GEZnO, ale kilka spraw się skomplikowało i zostałem w Wejherowie. W czwartek pracowałem przy organizacji Biegu Niepodległości i wieczorem byłem mega padnięty, jak wróciłem wieczorem do domu, miałem wszystkiego dość i poszedłem od razu spać.
W piątek o dziwo wstałem przed ósmą i byłem całkiem całkiem wypoczęty. Postanowiłem zrelaksować się i pojechać na trening nad morze, do Dębek. Było super. Zero ludzi, lekki wiaterek, zachmurzone niebo i spokój, tego było mi trzeba. Zrobiłem w sumie 11km po 5'27/km :)
W piątek o dziwo wstałem przed ósmą i byłem całkiem całkiem wypoczęty. Postanowiłem zrelaksować się i pojechać na trening nad morze, do Dębek. Było super. Zero ludzi, lekki wiaterek, zachmurzone niebo i spokój, tego było mi trzeba. Zrobiłem w sumie 11km po 5'27/km :)
Dębki i Białogóra to miejsca, gdzie często "uciekam", jak mam chwilę czasu. W ciepłe miesiące co prawda jest tam sporo turystów, ale jak pójdzie się na zachód od Dębek jakieś 1-2km, plaża jest pusta i cicha. Oprócz tego miejsca, lubię jeździć "Road 218", sporo zakrętów, las, wzniesienia. Trzeba być cały czas czujnym i skoncentrowanym. Po drodze miałem śmieszne zdarzenie. Jadąc w miarę szybko, ale rozsądnie dojeżdżałem do pewnej miejscowości, było ograniczenie do 60km/h, droga pusta, piątek, godzina 12... kątem oka zobaczyłem radiowóz zaparkowany na poboczu i zdecydowanym ruchem przyhamowałem. Pani policjantka, która całe szczęście siedziała w samochodzie prawie wypadła ze śmiechu przez okno, widząc mój manewr ;) Nie spodziewałem się "suszarki" w takim miejscu i szczególnie o takiej porze dnia :)
Po treningu, poszedłem wieczorkiem na pływalnię. Plan był prosty, rozpływania cd. Kraul i żaba po 40-stej długości postanowiłem dokręcić jeszcze kilka basenów i tak dokręciłem do 60-tki, czyli zrobiłem 1 500m praktycznie bez żadnego problemu. Zajęło mi to około 45' oczywiście spokojnie z przerwami na głębszy oddech. Bardzo pozytywnie mnie to nastawiło przed jesiennym triathlonem. Już postanowiłem, połówka w Borównie we wrześniu. Będzie się działo...
poniedziałek, 8 listopada 2010
Gdańsk biega


W niedzielę w ramach mocnego treningu biegałem w Gdańsku w imprezie pod hasłem "Gdańsk Biega". Była to masowa impreza biegowa, jednakże bez zwycięzców, gdyż zgodnie z jej założeniami, każdy kto przebiegł przez linię mety został zwycięzcom. W biegu wystartowało około 900 osób, którzy do wyboru mieli dwa dystanse, 6 i 3km. Trasa wiodła plażą oraz alejkami spacerowymi w parku.
Plan był prosty,pobiec mocno, ale bez ścigania. Musiałem się przewentylować i przypomnieć organizmowi, jak się pracuje na wyższych obrotach.
Praktycznie przez cały czas biegłem razem z Łukaszem
luźno, ale mocno, było fajnie
tętnowo było ciekawie, w pewnym momencie było nawet 200 ud/min :)
na zawodach biegli min. Maciek "Gleba" Florek
od prawej: Iwona Guzowska, Paweł Januszewski
Radek Dudycz
Krzysiek Łoniewski z Radiowej Trójki
Tomek Czubak
Ciekawa inicjatywa, ciekawy projekt i powiem szczerze, że w wielu miastach w Polsce powinno się organizować takie przedsięwzięcia. Na zakończenie odbyło się losowanie nagród rzeczowych spośród wszystkich uczestników, tym razem nic nie udało si wylosować, ale imprezę wspominam bardzo sympatycznie :)
sobota, 6 listopada 2010
Ruszam z tematem...


6 listopada 2010 to historyczna i przełomowa data w dziejach polskiego triathlonu... :) kupiłem karnet na pływalnię... ale to za chwilę...
Na początek w końcu się wyspałem. wstałem po 9 i tego było mi trzeba. Po 12 poszedłem a raczej pojechałem na trening. postanowiłem pokulać się po lesie z mapą "Biała rzeka", - oficjalna mapa treningowa JWOC 2011 (www.jwoc2011.pl) i zaliczyć kilka premii górskich, więc tak tez zrobiłem. Zaparkowałem białe Subaru WRC LPG i ruszyłem w las.
Było super, sporo pod górę, ale najważniejsze, że w końcu pobiegałem na dokładnej mapie do BnO a nie na kilkunastoletniej, starej, jak np. Nanice.
Tak, jak myślałem, wyszło że brak mi siły i na podbiegach sporo brakuje, ale przynajmniej będzie nad czym pracować. Całość treningu, niecałe 13km wyszła spokojnie bo po 5'16/km na HRavg 162 i powiem, że nawet było OK.
To była część biegowa. Wieczorkiem podjechałem na pływalnię i kupiłem od razu karnecik na 10 wejść. Przebrałem się i wszedłem do wody. trochę się obawiałem, bo nie pływałem kilka lat a cel postawiłem ambitny... W 33' przepłynąłem spokojnie, bez spinania się z kilkoma odpoczynkami 40 basenów, czyli cały kilometr, czyli nie jest ze mną aż tak tragicznie. takim tempem 1,9km zajęłoby mi ponad godzinę, ale wiem, że przy spokojny treningu, w piance spokojnie przepłynę na zawodach ten dystans poniżej 50' (ambitnie).
To była część biegowa. Wieczorkiem podjechałem na pływalnię i kupiłem od razu karnecik na 10 wejść. Przebrałem się i wszedłem do wody. trochę się obawiałem, bo nie pływałem kilka lat a cel postawiłem ambitny... W 33' przepłynąłem spokojnie, bez spinania się z kilkoma odpoczynkami 40 basenów, czyli cały kilometr, czyli nie jest ze mną aż tak tragicznie. takim tempem 1,9km zajęłoby mi ponad godzinę, ale wiem, że przy spokojny treningu, w piance spokojnie przepłynę na zawodach ten dystans poniżej 50' (ambitnie).
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Kontakt
Twój osobisty trener...
Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
TEST BIEGOWY
Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...