poniedziałek, 19 września 2011

postheadericon Wywiad z Marcinem Chabowskim


Zapraszam wszystkich do obejrzenia krótkiego wywiadu, który przeprowadziłem wczoraj z Marcinem Chabowskim.Marcin, świeżo upieczony ;) Mistrz Polski w Półmaratonie 25 września wystartuje w Maratonie Warszawskim. Cel jest jeden - zakwalifikować się na Igrzyska Olimpijskie do Londynu, minimum wynosi "bagatela" 2:10:30, czyli każdy kilometr trzeba pokonać w 3 minuty i 4 sekundy...
wtorek, 13 września 2011

postheadericon 34 Bieg Lechitów - Gniezno


W sobotę startuję w 34 Biegu Lechitów w Gnieźnie na dystansie półmaratonu. Nigdy wcześniej nie biegałem w tej imprezie, ale jako że znajduje się ona na 3 tygodnie przed maratonem w Eindhoven, trzeba będzie się zmęczyć. Na jaki wynik liczę? Nie mam zielonego pojęcia :) Start ten traktuję jako kolejny, za Biegiem Westerplatte, z roboty do maratonu, więc nie odpuszczam ani na chwilę w tym tygodniu. W poniedziałek biegałem 10 x 300m podbiegi, na wtorek zaplanowana jest 12 stka ciągłego, środa zabaw biegowa, czwartek długie rozbieganie, piątek rozbieganie z rytmami, sobota... 290km za kółkiem i start a w niedzielę 25km rozbiegania po którym w poniedziałek znów polecę 10 x 300m podbiegu :) Nie ma lekko :)

poniedziałek, 12 września 2011

postheadericon sto sześćdziesiąt dwa

...kolejny tydzień za pasem.

Strasznie szybko mijają te dni, sporo roboty, sporo przygód, szczególnie w tym tygodniu i sporo kilometrów w nogach, bo jak podsumowałem to wyszło ich w tym tygodniu162 :) Nie wiem, jak jeszcze daję radę, ale odpukać, jest dobrze.
Poniedziałek, czyli jaki początek tygodnia, taki cały tydzień... 
...rano do pracy, po której razem z Andrzejem udaliśmy się na trening z którego do pracy (BiegamBoLubię w Gdyni) i niestety SKMką do domu, bo biała strzała wrc lpg w sobotę zaległa u mechanika. W domu byłem późno a wyszedłem wcześnie... cóż życie ;)
Wtorek... całe szczęście udało mi się przełożyć wolne w pracy, więc mogłem zrealizować ciągły... jako że nie miałem samochodu musiałem dotruchtać 6km do czarnej drogi, gdzie do zrealizowanie było 16km w II zakresie. Trening biegało się super, noga podawała i cały trening zamknąłem w 1 godzinie i 6 sekundach :) Po ciągłym półtora kilometra marszu i 4,5km roztruchtania a wieczorem na mecz Polska Niemcy, na który zaprosił nas Bartek w ramach swojego wieczoru kawalerskiego. Jako, że w środę musiałem być w pracy musiałem jakoś sprytnie dostać się do Gdańska i wrócić do Wejherowa o jakiejś przyzwoitej godzinie. Tu pomocną dłoń wyciągnął do mnie Andrzej "Surówka" który użyczył mi na tydzień swoje bordowe Subaru ;) Do domu wróciłem po 1 w nocy... i chłopaki byli na mnie źli, że nie mogłem %%% i tak szybko się zawinąłem. 
W środę pokulałem się w lesie jakieś 24km a w czwartek... trójki. Tego się lekko obawiałem, niby nic, niby wolno bo tylko 4 x 3km po ~3'35-30, ale zawsze... Biegałem średnio po 3'32-31 a czułem się wyśmienicie, co pokazało niskie HR i zakwaszenie. Na pierwszym odcinku 3,1 a na drugim 3,2 mmol/l :) Żeby nie było tak z górki, to tydzień się jeszcze nie skończył i do zrealizowania była jeszcze piątkowa siła biegowa oraz sobotnie szóstki (3 x 6km) biegane po 3'50-45-40... oczywiście noga się kręciła i biegałem nie co za szybko. Pierwszą po 3'45, drugą po 3'40 a ostatnią po 3'37... jestem ciekaw, jakby to wyszło na płaskim odcinku a nie po górkach... może lepiej nie wiedzieć...? W każdym razie było super. LA na zakończeniu wyszło 3,5mmol/l czyli patrząc pod kątem całego treningu i nakładających się obciążeń, było OK. 
Po treningu szybka akcja i biegusiem na ślub i wesele Bartka i Ani :) na którym wytańcowaliśmy się i dobrze nawodniliśmy. Przed samą uroczystością miałem małą przygodę... Oczywiście prawie się spóźniliśmy i zaparkowałem pod kościołem za znakiem zakazu :) Iwona mówiła mi, że mandat dostanę, ale zignorowałem to... po wyjściu z mszy zauważyłem samochód Straży Miejskiej na sygnale i dwóch strażników spisujących zaparkowane nie zgodnie z przepisami samochody. Cóż... podszedłem, żeby negocjować wysokość mandatu, ale tu ku mojemu zaskoczeniu zostałem tylko pouczony :) Poprosiłem więc Strażnika, żeby mnie dwa razy pouczył. Raz, że żony należy słuchać (czasami) i dwa, że nie można parkować tam, gdzie znaki tego zakazują ;)  Udało się. Z wesela wróciliśmy o 3 nad ranem... a o 12 trzeba było wyjść na 30m rozbieganie... było ciepło, nie czułem się super wyspany i wypoczęty, ale wychodząc o tej porze zdążylibyśmy na poprawiny... Iwona wyszła na 26km wybiegania, więc powinniśmy mniej więcej o tym samym czasie skończyć trening, ale jak zobaczyłem jaki jest na dworze upał, wiedziałem, że będzie ciężko... Iwona "lekko" ;) się zagotowała i ostatni km maszerowała a ja w nie lepszym stanie dobiegłem do domu. Cała 30stka wyszła spokojnie, bo tak miało być (0-15km po 5'01, 15-30 po 4'47) ale nie czułem się zbyt świeżo ;) Oczywiście na poprawiny niestety nie dotarliśmy :( ale co się odwlecze, to nie uciecze :) 
Tydzień jak pisałem wcześniej zakończyłem z liczbą 162km i dobrze mi z tym :) Mam nadzieję, że przełoży się to na wynik w maratonie... ale zobaczymy, co przyniesie czas. 

TO SURVIVE FOR VICTORY!


sobota, 10 września 2011

postheadericon BiegamBoLubię - audycja w Radiowej trójce

Zapraszam do wysłuchania ostatniej audycji popularnego programu na antenie Radiowej Trójki "BiegamBoLubię" gdzie posłuchać możecie o metodzie Jeffa Gallowaya :)

środa, 7 września 2011

postheadericon do biegu! gotowy! ...START!!!

Już od poniedziałku ruszamy z treningiem, dla wszystkich którzy chcieliby rozpocząć niekończącą się przygodę z bieganiem i przekonać się, że bieganie jest cool :)

Naszym celem jest udowodnienie Wam, że bieganie to nie tylko nudne szkolne sprawdziany na 60, 100, czy 1 000 metrów, ale fajna sprawa, która uzależnia z każdym kilometrem.

Rozpoczynamy od poniedziałku 12 września wedle programu zamieszczonego na stronie www.dobiegu.pl gdzie do zrealizowania będzie 8 biegowych a raczej marszo - biegowych tygodni metodą Jeffa Gallowaya.

...szczegóły na stronie dobiegu.pl oraz na www.pl-pl.facebook.com/dobiegu



UWAGA! UWAGA! UWAGA!

ZOSTAŁO JESZCZE KILKA MIEJSC DLA WSZYSTKICH, KTÓRZY CHCIELIBY WZIĄĆ UDZIAŁ W NASZEJ BIEGOWEJ AKCJI :)
poniedziałek, 5 września 2011

postheadericon 49. Bieg Westerplatte

(foto. Marek Mróz)

W sobotę startowałem w 49. Biegu Westerplatte w Gdańsku na dystansie 10km. Jako, że jestem w treningu maratońskim to ani na chwilę nie luzowałem przed tym startem ani pod kątem objętości ani intensywności, więc byłem lekko zmęczony ;) gdyż w tygodniu 29.08 - 03.09 miałem w nogach ponad 120km... a w sierpniu wiadomo, sporo...
(foto. Marek Mróz)

Dla ciekawości ostatni tydzień treningowy wyglądał mniej więcej tak:

sobota: I. OWB1, II. WT 6 x 2km
niedziela: OWB1 30km
poniedziałek: I. SB 10 x 200m podbieg, II. OWB1 + R
wtorek: I. WB2BC 14km, II. OWB1 + R
środa: ZB 15 x 30" / 30"
czwartek: OWB1 20km
piątek: OWB1 + R
sobota: START 10km, Westerplatte


było więc ciekawie i kompletnie nie miałem pojęcia na jaki wynik mnie stać... liczyłem, że rozmienię jednak 34'. Na zawody dojechałem z małymi przygodami, zresztą jak zawsze, kiedy moje białe Subaru WRC LPG odmówiło posłuszeństwa... (okazało się, że pracują 3 z 4 "garów") więc dzięki Piotrowi pojechaliśmy jego Cytryną.
Na rozgrzewce okazało się, że jednak nogi są ciężkie i zmęczone a dodatkowo temperatura jet w miarę wysoka... cóż, nie ma lekko, trzeba robić swoje ;)
Kilka minut po 11 wystartowaliśmy... ekipa od razu ruszyła mocno do przodu, ja spokojnie się rozkręcałem, hmmm.... tzn. chciałem się rozkręcić ;) Pierwszy km w okolicy 3'16, tyle zobaczyłem na czerwonym quadzie Michała.
(foto. Marek Mróz)


Biegło się ciężko, ale nie odpuszczałem. Trzymałem grupkę, której przewodziłem przez kilka ładnych kilometrów, po czym udało mi się samemu oderwać. Na 5km miałem czas w okolicy 16:43, czyli całkiem całkiem pozytywnie :)

Na metę wbiegłem po 33 minutach i 47 sekundach, w całkiem niezłej dyspozycji, czyli uzyskałem taki sam czas, jak w Sztumie 3 maja, kiedy odpuściłem z treningiem biegowym i wystartowałem w Biegu Solidarności na dystansie 9,8km.
(foto. Maciej Wlazło)

To był dobry i udany bieg. Nie zajechałem się i pobiegłem mocno. W niedzielę poprawiłem spokojnym 25km wybieganiem po 4'40 poznając nowe ścieżki Puszczy Darżlubskiej i cały tydzień zamknąłem z liczbą 150km :)

Przetrwać by zwyciężyć - zwyciężyć by przetrwać!
piątek, 2 września 2011

postheadericon sierpień - 678km

Minął lipiec i sierpień, miesiące w których zawsze robiłem największą robotę i tak też było i w tym roku, no może z wyjątkiem lipca, kiedy byłem "mało określony" co do dalszych planów startowych, ale po Biegu Filmowym wziąłem się ostro za siebie. Wszystko postawiłem na jedną kartę, albo wóz albo przewóz...
Trening był ciężki i wymagający. Dwa razy w tygodniu biegałem siłę biegową, były 200 metrowe podbiegi oraz siła zróżnicowana z wybiegani a także najfajniejsza część czyli 3 mocne biegowe akcenciki. Zazwyczaj jeden bieg ciągły 10 - 15km, jedna zabawa biegowa np. 10 x 3' albo krótkie odcinki np.10 x 500m  jeden bieg na granicy II / III zakresu np. 2 x 4km, chociaż wolałbym mówić na granicy 4 mmol/l ;) i taki trening jak na razie zdaje egzamin. Kolejną nową rzeczą w treningu było przedłużenie rozgrzewki przed akcentami i tak samo roztruchtania. Przed każdym ciągłym czy tempem wykonywałem 4km rozbiegania a po wszystkim 3km, czyli w sumie 7km opakowania... zazwyczaj robiłem 2 + 2 albo 3 + 2.Postanowiłem również bardzo spokojnie biegać wybiegania a skupić się na akcentach. Rozbiegania zaczynałem po 5'10, 15' a na ostatniej 20-stce nawet po 5'30/km przy czym kończyłem po 4'30-25 a niekiedy i szybciej. Doskonałym przykładem będzie niedawna dwudziestka, pierwsze 10km zrobiłem po 4'55/km (na 2km miałem 10'42), średnie tętno wyszło 142 a kolejne 10km było już po 4'30/km przy HRavg=143... czyli luźno i spokojnie. Po raz kolejny potwierdziła się teza, że jestem typem zawodnika, który musi przerobić dużą objętość, nie koniecznie szybko i w łeb, ale dużo i spokojnie. Najlepiej czuję się, kiedy biegam po 110 - 120 i więcej km :)

Zaczęło mi się znów podobać długie bieganie, szczególnie jak byłem w Szklarskiej. Kilometr tu, kilometr tam, a może za zakręt, tam jeszcze nie byłem i właśnie to było najfajniejsze. Poznawanie nowych tras i szlaków, których są tam setki. Ile razy można biegać na Reglach? W ciągu trwania obozu biegałem tam trzy razy,w tym raz przypadkowo. Najbardziej podobają mi się Góry Izerskie. Są tam piękne trasy, mało ludzi, spokój, cisza, klimat, przyroda i specyficzny mikroklimat, który czuje się na każdym kilometrze.

W sumie w sierpniu przerobiłem rekordową jak na mnie liczbę kilometrów bo 678, o ile pamiętam to w 2004 roku zrobiłem 621 albo coś koło tego, więc jest z czego się cieszyć :) W ogóle rok 2004 był dobrym rokiem patrząc pod kątem startów. 32:14 na 10km, szkoda, że na trasie bez atestu, 1:13:32 w połówce i 2:37:15 w maratonie, który był najdziwniejszym maratonem w którym startowałem, oczywiście pod kątem taktyki. Pierwszą połówkę poleciałem w 1:20:15 a drugą w 1:17:00...

Kolejnym miesiącem treningowym, będzie wrzesień, który niestety nie będzie tak komfortowym miesiącem, jak sierpień. Dużo pracy, poranne wstawanie i coraz szybciej zapadające ciemności a trenować trzeba. W najbliższą sobotę wystartuję po kilku latach nieobecności w Gdańsku w Biegu Westerplatte na 10km, który będzie typowym startem z treningu, do dnia startu będę miał w tym tygodniu w nogach 7 jednostek treningowych w tym jeden akcent siły biegowej, WB2BC 14km po 3'44/km, zabawę biegową i długie wybieganie :) Jestem ciekaw, jak i ile uda się z takiej nieświeżości polecieć :) Meta zweryfikuje wszystko... Zastanawiam się nad połówką 17 września w Gnieźnie, ale raczej odpuszczę i skoncentruję się na treningu do maratonu. 9 października, Eindhoven, gdzie trzeba będzie nabiegać nową życiówkę :)

WALKA TRWA!!!

...po maratonie wracam do wody, inwestuję w trenażer i zaczynam trening do triathlonu, do zaliczenia w przyszłym roku są dwie połówki, przygotowujące do pokonania 3,8km w wodzie + 180km na dwóch kółkach i 42,195km na nogach a to wszystko ciurkiem i bez przerwy ;)

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...