piątek, 19 lutego 2010
Rozbiegałem się...
20:20 |
Autor:
O mnie
Jest coraz lepiej, ale jak powiadają stare przysłowia "nie chwal dnia, przed zachodem słońca" oraz "nie dziel skóry na niedźwiedziu" nie chcę zapeszać. Wczoraj po Pumie na Bulwarze tradycyjnie pobiegaliśmy z Andrzejem "luźną dyszkę", która z tygodnia na tydzień staje się coraz szybsza a jednocześnie coraz luźniejsza. Tym razem przy średnim HR = 154 średnia prędkość wyszła ... 4'28/km... Szybko, może za szybko, ale biegło się dobrze, tętno nie szalało i dobrze się czułem. Generalnie czwartkowy trening z Andrzejem to jedyne bieganie, kiedy mogę sobie z kimś pogadać. Pogadać o bieganiu przez naprawdę duże "B", bo Andrzej biegał kiedyś 2:28:48 a przeglądając jego zapiski treningowe natknąłem się na takie cyferki...:
styczeń - 921km
luty - 797km
marzec - 721km
... a także pogadać o codziennych problemach, głupotach czy obojętne o czym. W każdym razie po wczorajszym szybszym rozbieganiu dziś w planie była siła, podbiegi - 10x1', spokojne, luźne, bez szaleństwa. Wychodziły mi mniej więcej po 250-260m a cały trening zamknąłem w 20km. Dużo tych kilometrów zacząłem ostatnio biegać, ale nie czuję się jakoś zbytnio zmęczony. Kiedyś, kupę lat temu, 20km trening to była cała wyprawa, począwszy od mentalnego przygotowania, przez dobre "nakoksowanie się" a na zabraniu ze sobą 10 zł, tak na wszelki wypadek kończąc. Teraz... szczerze mówiąc 30-35km treningi nie robią na mnie wielkiego wrażenia, chyba że jest to trzydziestka, która trzeba pokonać naprawdę bardzo mocno. Rok temu, przed Dębnem biegałem BNP 32km a śr/km wyszła 4'00...
Z ciekawszych, hard corowych treningów najprzyjemniej wspominam ten, kiedy polecieliśmy z Majką ze Szklarskiej przez Szrenicę na Śnieżkę i z powrotem... całość wyszła wraz z postojami 7 godz i 38 minut. Dwa lata później pokonałem to o godzinę szybciej, ale ten trening to była jazda na maxa.
Z ciekawszych, hard corowych treningów najprzyjemniej wspominam ten, kiedy polecieliśmy z Majką ze Szklarskiej przez Szrenicę na Śnieżkę i z powrotem... całość wyszła wraz z postojami 7 godz i 38 minut. Dwa lata później pokonałem to o godzinę szybciej, ale ten trening to była jazda na maxa.
"To survive for victory!"
Kontakt
Twój osobisty trener...
Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?
Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?
Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie
TEST BIEGOWY
Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...
Blog Archive
-
►
2011
(172)
- ► października (12)
-
▼
2010
(221)
- ► października (10)
-
▼
lutego
(20)
- Trzydziecha
- Trochę historii...
- Podbiegi
- Ciągły
- Siła na siłowni...
- W-wo - Warszkowo - Kniewo - Bolszewo - W-wo, czyli...
- TRENER
- Prędkości w zależności od przyczepności
- Rozbiegałem się...
- Bieg z narastającą prędkością (BNP)
- Dobra siła nie jest zła!
- Podsumowanie tygodnia
- Zimowe GPX Sztumu - finał
- Trzeba zrobić wszystko najlepiej jak się potrafi i...
- Vancouver 2010
- Nie ma rzeczy niemożliwych...
- Przyspieszamy...
- Berlin Marathon... 2003
- Odpoczynek
- BC1 i... bańka chińska