czwartek, 18 lutego 2010

postheadericon Bieg z narastającą prędkością (BNP)

Po wtorkowej sile biegowej w środę wypadało pobiec coś mocniejszego. Nie chciałem robić typowego II-go zakresu, wolałem wzorem ubiegłych lat zrobić stare, sprawdzone, długie BNP - oczywiście w granicy rozsądku, bez szaleństwa i szarżowania.
Na początek spokojne 2km rozgrzewkowego rozbiegania, HRavg 146, Vavg 4'51/km i był dziwny luz... poczułem pozytywne skutki wczorajszej siły. Inne napięcie mięśniowe, większy luz w nodze i mimowolna chęć przyspieszania z każdym kilometrem. Kolejna dwójka był już ciut szybsza. Wyszła po 4'20/km a średnie tętno 159. Mając na uwadze zaśnieżone chodniki i mijankę z przechodniami + przebiegnięcie "na czerwonym" kilka skrzyżówań wiedziałem, że dalsze kilometry powinny wyjść bardzo pozytywnie. Jedyne, co mnie lekko irytowało to zimny wiatr, ale nie ma co narzekać. Jest zima, są ciężkie warunki, które sprawiają, że pokonując mozolnie każdy kilometr stajemy się silniejsi i bardziej odporni psychicznie ne ból i zmęczenie. Po zaliczeniu 4km wszedłem na większe obroty, wrzuciłęm 4-ty bieg i zacząłem biec... Prędkość zaczęła przybliżać się do 4'km a HR oscylowało w okolicy 165-168. Tak miało być. 6km wyszło po 4'05 a średni puls 167. Dawno tak "mocno" nie biegałem, ale czekała mnie kolejna zmiana prędkości, i pokonanie 8km odcinka w całości pod wiatr. Wrzuciłem piątkę i jazda przed siebie z wielką nadzieją, że nie rozjedzie mnie żaden samochód, a ruch był całkiem całkiem - ludziska wracali z kościoła. 8km wyszło po 3'58 a średnie HR 174. Maksymalny puls, jaki osiągnąłem to 181 a maksymalna prędkość = 3'33/km. Po pokonaniu 8km, które kończyłem z hasłem na ustach "no risk - no fun" pędząc na czołówkę z kilkoma autami mogłem spokojnie roztruchtać ostatnie 3km.
Całość treningu - 21,08km (prawie, jak półmaraton) zajęła mi 1:29:08, średnia prędkość wyniosła 4'13/km a tętno 164. Czy jestem zadowolony z tego treningu? Powiem, że tak. Niestety nie udało zmierzyć się zakwaszenia, ale uważam, że nie było ono aż takie wysokie ;) [pojęcie względne].
Oddechowo było super, mięśniowo, świetnie, wydolnościowo bardzo dobrze, prędkościowo OK.
Po treningu masażyk i do wyrka. Nawet nie obejrzałem do końca biegu Justyny. Po eliminacjach, jak prezenter powiedział, że za około 50' nastąpi kolejny bieg, przewróciłem się na drugi bok i już mnie nie było.

"Czasem aby Wygrać trzeba umieć kilkanaście razy przegrać ale ciągle iść do przodu."

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...