poniedziałek, 22 listopada 2010

postheadericon Szklarska jesienią

W dniach 18 - 21.11 zostałem oddelegowany z pracy do Piechowic k. Szklarskiej Poręby, na delegacje Polskiego Stowarzyszenia Biegów. Z Gdyni, wraz z kolega z MOSiR Gdańsk, (jak niektórzy złośliwi mówią, z "konkurencyjnej firmy" ) wyjechaliśmy sypialnym parę minut po 22 giej i następnego dnia, po 9 wysiedliśmy w Jeleniej Górze.
Przesiadka na szynobus do Szklarskiej...
...i po kilkunastu minutach wysiedliśmy w Piechowicach
taxi i po chwili zameldowaliśmy się na miejscu konferencji, czyli w Hotelu Las" w Piechowicach.
korzystając z okazji, że zostało sporo czasu do pierwszych wykładów, założyłem buty i prawie wyleciałem do lasu, tak mnie niosło, że aż sam się sobie dziwiłem. Nie miałem koncepcji, gdzie biec i ile km, więc biegłem prosto przed siebie, jakąś drogą, która cały czas pięła się pod górę i po jakimś czasie wybiegłem na doskonale znane "Regle" w okolicy "czwórki".
Po drodze wymyśliłem, że dobiegnę do Jagniątkowa i następnie żółtym szlakiem w okolice Michałowic i przeskoczę na dół do Hotelu, mniej więcej wiedziałem, gdzie biec.
Wszystko byłoby proste, nawet za proste... Jagniątków znalazłem, szlak też, ale na długim i ostrym podbiegu na przeciw mnie wybiegła horda psów, ja to mam szczęście i musiałem się dyplomatycznie wycofać. Problem polegał na tym, że odcięły mi kompletnie przebieg przez szlak i musiałem coś naprędce wykombinować. Cóż, dobiegłęm do ulicy. bodajże nazywała się Michałowicka, więc musiała prowadzić do Michałowic, więc nią pobiegłem. Po kilku km wiedziałem, gdzie jestem i przez wbieg na Grzybowiec znalazłem szlak i dobiegłem nim do Michałowic.
Cały trening zajął mi 16,7km a średnia prędkość wyszła... 5'32/km :)
Było naprawdę super. Po treningu szybki prysznic i na wykłady.

Kolejnego dnia, w piątek po śniadaniu i prezentacjach kilku "grubasów" biegowych min. Maratonu Praskiego i występu Michała Walczewskiego z Maratonów Polskich
zamiast ścigać się w biegu pod górkę i z górki na dystansie ~2km postanowiliśmy z Benkiem wyskoczyć w Karkonosze. Pierwszy raz od nie pamiętam ilu lat, chyba z 20, jechałem autostopem :) Złapaliśmy stopa prawie spod hotelu i dojechaliśmy do samej Szklarskiej. Centrum - Regle i w górę. Oczywiście wbiegliśmy nie w tą drogę, co trzeba i w pewnym momencie droga najnormalniej na świecie się skończyła. Krótka decyzja... dajemy prosto przez las, aż dojdziemy do szlaku (niebieskiego) i nim wdrapiemy się na górę, na Łabski Szczyt. Udało się.
Było rewelacyjnie. Spokój, cisza, niepowtarzalny klimat. Na szlaku spotkaliśmy kilka osób. Pogoda fantastyczna do biegania. Kilka stopni, zero wiatru, pochmurno. Na choinkach szron, widok niesamowity.
Na podbiegu pod Łabski HR weszło mi nawet na 194, więc organizm dostał trochę w tyłek, ale było warto. Z łabskiego wbiegliśmy na Szrenicę, do schroniska. Tam jadłem najlepsze na świecie naleśniki z serem, jagodami i ze śmietaną, nie pamiętam, żeby kiedykolwiek tak mi smakowały. Do tego kubek rozgrzewańca ;)
Po obiadku postanowiliśmy ewakuować się w dół... ale po co szlakiem, jak można zobaczyć, jak zbiega (schodzi się) wyciągiem... jeszcze do dziś czuję czwórki...

Zbiegliśmy do stacji pośredniej i następnie na Regle, dalej przed Trzema Jaworami w lewo w dół i do hotelu, gdzie mogliśmy z czystym sumieniem skorzystać z jakuzzi i sauenki. tego było trzeba. Cały trening wyniósł 23,2km.
 
Po treningu i odnowie uroczysta kolacja :) Oj działo się... rozmowy w kuluarach o interesach :)
W sobotę za to miała miejsce ceremonia rozdania nagród za najlepiej zorganizowane imprezy biegowe w 2010 roku i muszę się nieskromnie pochwalić, że nasze gdyńskie biegi: Urodzinowy, Europejski i Nocny Świętojański zdobyły wyróżnienia :)
...ale to nie koniec :) Po konferencji zostałem ugoszczony u mojego kuzyna i jego rodzinki w Wałbrzychu :)
...cdn...

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...