poniedziałek, 23 sierpnia 2010

postheadericon Obóz treningowy w Szklarskiej Porębie 14 - 22.08.2010, cz. 2.

Środa - na ten dzień zaplanowałem wycieczkę biegową czerwonym szlakiem, w górach, od samego początku wiedziałem, że nie będzie to najlepszy pomysł, ale cóż "no risk - no fun"... Pogoda nie była zbyt przyjazna bieganiu, chociaż po analizie internetu i informacji, że wyciągi działają, podjąłem ryzyko. Wjazd wyciągiem na Szrenicę, człap - człap u góry i pomyśleć co się dalej da zrobić... albo zbiec zielonym przez Czechy i wbiec na Szosę Jakuszycką, albo przez halę Szrenicką znów zielonym w dół, lub w najgorszym wypadku zbiec czerwonym w dół przez Halę Szrenicką, Kamieńczyk...
Dobiegłem do stacji pośredniej, wyciąg działał, pogadałem z panem z obsługi i siedziałem na wyciągu nie w pełny świadomy tego, co robię. Zapomniałem napisać, przed wyjściem wróciłem się do pokoju po siatkę z hipermarketu, po co... tak na wszelki wypadek, było to coś na wzór NRC-tki.


tak się wjeżdżało...
początek nie zapowiadał, że u góry będzie aż tak źle...
to ja
u góry widać "nic"
stacja górna na Szrenicy
schronisko
Trzy Świnki
tak wyglądał czerwony szlak... biegłem w deszczowej chmurze, przy porywistym wietrze i było naprawdę hardcorovo, siatka z hipermarketu przydała się, włożyłem ja pod kurtkę i chroniła mnie przed wiatrem i deszczem - doskonała osłona.
Twarożnik
gdzieś na wysokości Sokolnika zawróciłem, byłem przemoczony, zmarznięty, wkurzony a najgorsze było to, że moje "opcje awaryjne" zejścia z gór spaliły na panewce, szlaki były zamknięte i czekało mnie dymanie na dół czerwonym szlakiem...
Hala Szrenicka
nie było wyjścia, zbiegłem w dół, a niestety ten zbieg, jak ktoś go zna to do przyjemnych nie należy, stromo, kamienie, ciągłe napięcie mięśni ud i maksymalna koncentracja, żeby nie skręcić nogi albo, nie przewrócić się, szczególnie w takich warunkach.
Zbiegłem w dół do Kamieńczyka i odbiłem w lewo, na Szosę Jakuszycką.
Wodospad Kamieńczyk
Po dobiegnięciu do Jakuszyc odbiłem na Dolny Dukt Końskiej Jamy, Rozdroże Pod Cichą Równią, i zielonym szlakiem przez do kopalni kwarcu, gdzie przesiadłem się na niebieski szlak, którym zbiegłem aż do Szklarskiej, zwiedzając przy okazji Białą Dolinę.
Całość wyszła 32,6km po 5'22/km na średnim tętnie 146. Był to hardcorovy trening i sam się sobie dziwie, dlaczego podjąłem wyzwanie. Z drugiej strony patrząc, był to świetny trening psychiki, gdzie trzeba było zacisnąć zęby i iść do przodu pomimo nie sprzyjających warunków, zmęczenia i świadomości, że za chwilę będzie jeszcze ciężej. Z doświadczenia nie polecam nikomu wyjścia w góry przy takiej pogodzie, tu nie ma żartów, nie ma co kozaczyć i porywać się z motyką na słońce, szczególnie, jak ktoś nie jest przygotowany. Niby zwykły trening, niby tylko wysokość 1300 - 1400mnpm, ale...
Jakie miałem "zaplecze" ze sobą:
- napoje energetyczne
- żel
- kasiora
- mapa
- odpowiedni ubiór (t-shirt, ocieplacz, ortalion, czapka, podkolanówki kompresyjne, odpowiednie buty, siatka a'la folia NRC)
- przygotowanie teoretyczne i praktyczne
- komórka z najważniejszymi telefonami do odpowiednich służb.
Podsumowując - to był dobry trening i cieszę się, że podołałem zadaniu. Najcięższym momentem był zbieg ze Szrenicy i podjęcie decyzji co dalej... czy w prawo do Hotelu, czy w lewo na następne 17km.
"Only Strong Survive!"

Czwartek - tu po raz kolejny pogoda nie sprzyjała bieganiu. Deszcz, zimno, wiatr, żadnej przyjemności a najlepsze to, że w planie był "ciągły". Tu uwaga, nie kopiujcie tych treningów a szczególnie nakładających się na siebie akcentów. Trzydziecha w górach a po niej WB2BC 16km to nie jest dobry pomysł, szczególnie jeżeli ktoś nie zna całej koncepcji mojego treningu i pewnych specyficznych założeń treningów, które mam nadzieję, że sprawdzą się w niedalekiej przyszłości.
Wracając do treningu... pojechaliśmy na początku do Jakuszyc, ale niestety... lało straszliwie, pytanie - co dalej... albo Regle albo zakręt. Postawiłem na Zakręt Śmierci. Na miejscu niestety lało, było mnóstwo kałuż i sporo samochodów... ale cóż, na zawodach może być jeszcze ciężej, więc postanowiłem pójść na całość. Szybka rozgrzewka składająca się jedynie z 2km truchtu, co nie było dobrym pomysłem i start... "good luck"... Zacząłem z "0" i planowałem pobiec do 7,5km, następnie nawrócić i pójść ostatni km z górki, dla przetarcia a przede wszystkim by jak najszybciej dotrzeć do hotelu, nie chciałem się przeziębić. Ruszyłem ciężko. Było mokro, padało, szosa była dziurawa i pełna kałuż. Jeździły samochody i to nie było to. Planowałem pójść spokojnie, pierwsza połowę na HR 170-172 a kolejną część wejść powyżej 175, jednakże nie przekraczać 179 ud/min. Na początku nie mogłem wstrzelić się w prędkość i w tętno. Na 2km miałem 7:48 a tętnowo wskazywało na mocny I zakres... 5km pokonałem w 18:48 przy HRavg 165, kolejna piątka wyszła szybciej, generalnie dopiero od 7km zaczęło mi się dobrze biec. Na 10km było 37:11, czyli 5km zrobiłem w 18:22. Na 15km zameldowałem się po 55 minutach i 28 sekundach (5km - 18:17). Śr/km wyszła 3'42.
Ostatni km miał być z górki i był...3'05. Całość (16km) wyszła w 58:46 na średnim tętnie 172.
To był bardzo udany i pozytywnie nastawiający trening. raz, że biegałem na niezbyt łatwej trasie, na Zakręcie, dwa, pogoda..., kałuże, dziury, samochody, trzy - zmęczenie po wczorajszej trzydziestce a prędkościowo i tętnowo wyszło rewelacyjnie.

Piątek - można było odpocząć, luźna 16-stka w Jakuszycach i mocne przyspieszenia.
Pobiegłem z Polany Jakuszyckiej w stronę Orla, następnie niebieskim szlakiem przez Rezerwat Torfowisko Izerskie do Rozdroża Pod Cichą Równią i z powrotem do Jakuszyc zielonym szlakiem. bardzo przyjemna i spokojna pętelka, krajoznawcza, turystyczna i rekreacyjna :)
Po południu dotruchtałem dyszkę i dzień zakończyłem na porządnej odnowie biologicznej w pływalni, jakuzzi - solance i na sauence :) Tego mi było trzeba.

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...