środa, 7 lipca 2010

postheadericon streszczenie kolejnego tygodnia...

Kolejny tydzień mocniejszego biegania zaliczony. Zamknąłem go z liczbą 110km, więc całkiem całkiem, szczególnie patrząc z perspektywy czwartku, który stoi pod znakiem PUMA, więc 5-6km rozruch ;)
W piątek po 15km wybieganiu zrobiłem solidną siłę biegową na podbiegu. 2 serie składające się z następujących ćwiczeń wykonywanych na odcinku 120m:
- skip A
- wieloskok
- wyskok
- półskip
- podbieg
wyszła więc dobra i solidna siła, którą czułem w nogach podczas sobotniego treningu.
Sobotni trening wykonałem w witomińskich lasach, gdzie trenowałem kupę czasu temu.
Las stał we właściwym miejscu, tylko polanki, które kiedyś były polankami teraz pozarastały i zrobiły się z nich gęste gęstwinki. Podczas 13km wybiegania zaliczyłem 3 solidne premie górskie, które były naprawdę hard corowe a prędkość podczas niektórych podibegów była prawie marszowa. Po 13km zacząłem 2 serie przyspieszeń, tak że całość zamknąłem z liczbą 17km :) Było SUPER!
NIEDZIELA... niedziela to osbona sprawa. Organizowaliśmy ze znajomymi charytatywny bieg, z którego środki przeznaczyliśmy w całości dla naszej koleżanki Kasi, która walczy z chorobą i wszyscy wiemy, że z nią wygra, po prostu Kasia nie ma innego wyjścia, jak skopać tyłek choróbsku i wyjść na prostą :) 

W biegu wystartowało ponad 110 osób z całego kraju. Ja startowałem z numerem "30", jako że 2 dni później obchodziłem 30-ste urodziny :) Dostałem ciasto i zaśpiewano mi sto lat. Na Biegu oprócz mnie 70-te urodziny obchodził Bronek z Wejherowa oraz Krzychu, który święcił swoje 44-te narodzenie ;)

Do biegu ruszyliśmy kilka minut po 11, Kasia była honorowym starterem... pierwsze pięćset metrów (1:44) biegliśmy w kilka osób, prowadził ZapleX z Tomkiem, ale po około kilometrze spasował ;) i zacząłem z Tomkiem rozprowadzać bieg. Do 4km szliśmy razem, tempo nie było strasznie szybkie, ale upał, duchota, górki oraz mocny tydzień i prawie 5km rozgrzewka przed startem dawały się we znaki. Przed 4km, na podbiegu przycisnąłem lekko i na zbiegu puściłem nogi uciekając Tomkowi. Za nami cisnęli Marcin z Krzyśkiem, więc trzeba było lekko się spiąć, żeby spokojnie dolecieć na 1 pozycji do mety. Na 5km czas był delikatnie mówiąc... koszmarnie wolny 17:47...
Kolejne km, kolejne podbiegi a kilometry leciały tak:
- 3:35
- 3:25
- 3:32
- 3:29
- 3:23
czas na mecie 34:51, czyli drugą połówkę poleciałem w 17:24 o 23 sekundy szybciej niż pierwszą :)
Udało mi się zwyciężyć w tym biegu a puchar przekazałem Kasi, żeby i ona wygrała swoją walkę z chorobą. Na drugiej pozycji uplasował się Marcin Sobczak 35:55, trzeci był Tomek Spaleniak 35:57.
Po biegu odbyła się licytacja różnych cennych przedmiotów, z których zebrane środki finansowe przekazaliśmy Kasi, jak i całość ze wpisowego. Po biegu można było również skosztować kiełbasek, karkówki, ciasta, ogórków, chleba ze smalcem i innych pyszności, które poprzynosili biegacze.
Było super!!!

"...to dla takich chwil warto żyć!"

Mój profil na FACEBOOKU

Twój osobisty trener...

Szukasz pomocy w sprawach treningu biegowego?
Nie wiesz, jak zacząć, jak poprawić swoje rekordy życiowe, każdy trening staje się monotonny, nudny a czasy w kolejnych zawodach nie poprawiają się?

Może jesteś początkującym biegaczem i nie wiesz od czego zacząć?

Dobrze trafiłeś!
Napisz do mnie

TEST BIEGOWY

Jeżeli nie wiesz jak trenować, natłok informacji o strefach HR, HRmax, HRR, VO2max itp powoduje u Ciebie ból i zawroty głowy a sport tester wciąż piszczy i świeci podając co chwilę sprzeczne informacje, pomyśl nad wykonaniem profesjonalnego TESTU BIEGOWEGO mającego na celu dokładne wyznaczenie "zakresów treningowych" w oparciu o pomiar zakwaszenia i tętna.

Jestem do dyspozycji i czekam na kontakt!
z nimi współpracuję...